Witajcie!
Niebo płacze deszczem, bo synuś już odjechał i znowu zostaliśmy sami.
Minie kilka dni, zanim wrócimy do normalności. Jakoś tak pusto się zrobiło w domu. Oby tylko pogoda pozwoliła jutro na działkę pojechać.
W mieście już są widoczne oznaki jesieni, szczególnie na drzewach. Widać liście zmieniające kolor, a przecież w kalendarzu ciągle mamy lato.
Dorotko350 - tak ładnie działka teraz prezentuje się tylko na zdjęciach, jednak mimo wszystko cieszy to, co ma ochotę kwitnąć, nie zważając na pogodowe niedogodności.
Przed kilkoma laty nam też zmarniały wszystkie pomidory podczas naszej zaledwie trzydniowej nieobecności. Wystarczyła jedna potężna ulewa i po powrocie nie udało nam się uratować pomidorowych krzaczków.
U mnie, podobnie jak u Ciebie, wiele roślin gnije, w tym cebule lilii, których najbardziej mi żal, bo to moje ukochane kwiaty.
Co będzie dalej ... Trudno przewidzieć,

choć już widać, że nieciekawie.
Maryniu - jeśli chodzi o hortensje bukietowe, to nie podobają mi się nasadzenia ich u sąsiadek dwóch.

Posadziły je w szpalerze, ale takim, że jedna niemal włazi na drugą, a wszystkie wysokie i zagłuszają inne roślinki.
Natomiast ja myślę o tym, jak zagospodarować działkę, by ograniczyć wysiłek w jej pielęgnowaniu i zapobiec ubywaniu bylinek z powodu czy to suszy, czy nadmiaru wody i żeby jak najwięcej kwiatków zdobiło rabaty.

Latka lecą, człowiek nie młodnieje, trzeba już mieć na uwadze oszczędzanie sił.
Dla odmiany ja kiedyś nie lubiłam żółtych kwiatów, które od jakiegoś czasu lubię nawet bardzo,

zwłaszcza w pochmurne dni.
Pozdrawiam serdecznie.
Dorotko - działka nie kwitnie tak ładnie jak w poprzednich sezonach,

ale cieszą mnie roślinki, których deszcze czy wiatry nie zniechęciły i zdobią rabaty.
Mam dwie świecznice, w tym jedną o ciemnych liściach, która potrzebuje cienia, dostała zacienione miejsce, rośnie tam już trzeci rok, ale nawet pąków nie pokazała. Druga to świecznica sercolistna o liściach zielonych i ona nie musi mieć cienia, spokojnie może rosnąć w półcieniu. Tak właśnie rośnie moja i po roku ma już tyle pędów kwiatowych.
Nie wiem, czy jej kwiatki pachną, bo w ciągu tygodnia na działkę wpadałam tylko na chwilę. Dzisiaj syn odjechał, więc znajdę więcej czasu dla działkowych przyjemności i sprawdzę zapach świecznicy.
Co do pomidorów, to największe urosły mi malinowe olbrzymy i bawole serca, ale wszystkie owoce były w tym roku wyjątkowo duże.
Pozdrawiam wzajemnie.
Halszko - dziękuję za pochwały.
Żółwiki też ograniczyłam, z ogromnej kępy różowych zostawiłam małą. Biały żółwik jest jeszcze młody i tworzy niewielką kępkę.
U nas kilka dni minęło pod znakiem słońca, a dzisiaj już się rozpadało. Mam tylko nadzieję, że do jutra spadnie cała przewidziana przez naturę woda i wyjdzie słoneczko.
Pozdrawiam wzajemnie i również słoneczka życzę.
Iguniu - Miśka nie lubi obcych w swoim otoczeniu i ktokolwiek pojawi się w domu, prycha, straszy, próbując wypędzić intruza.

A gdy jeszcze zabiera jej czas spędzany ze mną, wścieka się podwójnie. Wówczas drapie i gryzie.
Te kwiatki, o które pytasz, to dziwaczki jalapa.
Prawdopodobnie, by postimage nie robił Ci przeszkód, musiałabyś zmienić przeglądarkę.
Co do urody mojego letniego ogródka, to mam mu w tym sezonie wiele do zarzucenia, ale to wina natury, która najpierw mocno suszyła, a później już tylko nadmiernie moczyła moje roślinki.

Zresztą cały sezon był nieciekawy, mimo że ja nie powinnam narzekać, gdy porównam jego przebieg z innymi regionami.
upload imagesDziwaczek Jalapa.

Jedyny kwiat olbrzymiej
hortensji ogrodowej.
Za oknami deszczowa piosenka, w domku cisza aż w uszach dzwoni.
Trzymajcie się cieplutko.
