plocczanka, masz może rację z tymi liliami. Kupię je sobie wiosną, pewnie nawet będzie większy wybór, bo teraz było jakoś marnie w marketach, które odwiedzalam.
cyma, trawy ozdobne nadają nostalgicznego klimatu, który ja bardzo lubię. I pomyśleć, że dawniej w ogóle nie były znane i uprawiane.
Iwonka, pewnie już do tej pory wykopaliście dalie. Mamy pierwsze przymrozki, a to znak, że trzeba czym prędzej zabierać karpy do garażu. Ja już dawno wykopałam, zostawiłam tylko jedną, żeby służyła jako termometr, który zaświadczy, że właśnie w nocy zadziałał pierwszy przymrozek. Do tej pory jeszcze go u mnie nie było.
jarha, pamiętaj Halszko, żeby pędy Laguny jak najprędzej mocować poziomo do podpory, dopóki nie staną się sztywne i nieelastyczne, bo wtedy już się nie da ich przygiąć.
Margo, z tym sprzątaniem to jest tak, że nawet gdy wydaje się, że jesienią mamy już czyściutko na trawniku i rabatach, to wiosną okazuje się, że znów skądś biorą się jakieś patyczki, śmieciuszki, stare badyleczki i inne takie drobiazgi i trzeba zaczynać sprzątanie od początku. Ale takie prace na wiosne to zupełnie co innego. Przygrzewa słoneczko, z ziemi wychodzą świeżutkie listki i jest baaardzo przyjemnie.
Szczerze mówiąc, to ja już nie mam co pokazywać z ogródka, wszystko takie szarobure, zaspane, ciche. Nie ma słońca, jesienny smutek.
Agapanty muszę schować do piwnicy, bo przymrozki lada moment.
Paproć też zakończyła swój urlop na dworzu.
Tę trawkę w doniczce trzeba koniecznie zadołować. Ledwie udało mi się wiosną uratować resztkę, która wegetowała w ogrodzie. Już nawet nie pamiętam jej nazwy ani odmiany.
No i tyle na dzisiaj. Czekam, może wyjdzie słońce, to wtedy wyjdę pograbić dębowe liście, bo mimo że wydałam ich już ze dwadzieścia worków, to jeszcze sporo zostało.
