Dziękuję bardzo za wizyty! Nie ukrywam, że nieco się pośmiałam czytając niektóre wpisy i serdecznie za to dziękuję!
Iwonko - klimatem nadmorskim służę zawsze i chętnie, zdjęcie świeżutkie z plaży podeślę przy okazji.
Ewa - nieprawda! Odpowiednie narzędzie jest na miejscu, często używane, sprawdzałam!

A roślinnie, to mogę nawet zaraz
Moniko - masz rację, bo ogólnie to ta sama rodzina Fabaceae (bobowate), tylko podrodzina inna, a więc spokrewnione są nawet z albicją i mimozą. Listki bardzo podobne, ale w zależności od gatunku mniejsze lub większe. Inaczej się też wybarwiają na słońcu.
Iwonko - mówię im zdecydowane "nie"! Ale one sobie nic z tego nie robią... A roślinki no cóż, ja nie ogarniam Twoich zupełnie, Ty dopiero masz ich naprawdę bardzo dużo
Aga - tak, to jej cecha szczególna, ten różowiutki wierzchołek. Mnie też on się podoba
Lucy - jakoś ja wysiewy lubię zimą, mam wtedy nieco czasu, roślinki śpią, wiec pod lampami wysiewam. Ale oczywiście, gdyby nie lampy, też bym siała o tej porze roku. Pokażesz, co wysiałaś?
Kasiu - wiedziałam, że zatęsknisz... Ale najbardziej dziękuję za słowo "dziewczyna"

ha ha, ale się poczułam młodziutka
Darku - dziękuję! Czy mewa taka czy siaka ma ten dziób straszny i wielki, ale ogólnie piękna, tyle że wolałabym ją na plaży, a nie na moim balkonie. A dążyć trzeba, trzeba...W swoim czasie.
Henryku - ha ha, masz rację, Ty się nie boisz...

Ale i tak jesteś dla mnie Mistrzem w ilości i jakości roślin na warunki mieszkaniowe. Można? Można!
Basiu! Rozłożyłaś mnie na łopatki! Tak, punkt pierwszy był dominantem, więc reszta to pikuś
Kochani, czas uchylić rąbka tajemnicy, jeśli chodzi o nowości.. Kilka mam, kilka jedzie, czas więc to jakoś podzielić. Rarytaski zostawiłam na słuszny czas, a teraz pozwólcie, że zabiorę Was na Wyspę i pokażę kilka endemitów, z tych bardziej sucholubnych. Pachypodia! W tej części pokażę te, które już u mnie były, a teraz są, ale z inną numeracją. Kto lubi - zapraszam do lektury
Najpierw wyjątek:
Pachypodium bisponosum - wyjątek, bo to afrykańskie cudo. Pachypodium bispinosum, i Pachypodium succulentum niemal nie rożnią się niczym (szczegółami ewentualnie w liściach), poza... kwiatami i terminami kwitnień. Nie można więc określić w stu procentach, jaką się roślinę posiada (z tych dwóch gatunków), dopóki nie zakwitnie. P. succulentum kwitnie karmazynowo, różowo lub rzadko białymi kwiatami, ale zawsze z ciemniejszym paskiem pośrodku, i kwitną od sierpnia do grudnia. P. bispinosum ma kwiaty dzwonkowate, lekko różowe lub ciemno - różowe i pojawiają się od czerwca do grudnia. Jaki mam gatunek naprawdę, okaże się gdy lub jeśli zakwitnie. Wygląda tak:
Dalej to już endemity z naturalnych stanowisk w Czechach
Pachypodium bicolor PV2535 z Berevo na Madagaskarze (zachodnia część Wyspy). Główna cecha charakteru odróżniająca ten gatunek od innych z żółtą koroną jest obecność białych "rurek" na koronie lub gardzieli kwiatka. Ciągle trwa dyskusja, czy ze względu właśnie na te białe rurki ma pozostać w grupie jako podgatunek P. rosulatum czy ma to być osobny gatunek. Dla mnie jest osobny i tyle, choćby ze względu na szczególne preferencje co do podłoża. Preferuje w naturze jeden substrat, wyspecjalizowane podłoże geologiczne jakim jest porowaty piaskowiec. Uprawa w doniczce powinna przypominać ten oryginalny substrat. Dobre.. Przecież nie pojadę na Wyspę i nie rozkopię jakiejś góry, uprawiam go więc w pemzie. Jak zresztą pozostałe.
Pachypodium cactipes PV2087 - gatunek ten to nic innego, jak "południowa" forma Pachypodium rosulatum - to znaczy, że występuje na terenie prowincji Toliara (południowy Madagaskar). Jak już kiedyś wspominałam, i tu trwają naukowe rozważania, czy nie zaliczyć P. cactipes do osobnego gatunku. Moim zdaniem to już jest osobny gatunek; ma zdecydowanie inne liście, bogatsze w ilości, inny pęd główny i łatwość w hodowli. Ten pochodzi z miejscowości Ankaramena.
Pachypodium densiflorum PV2669 - ten pochodzi z północno - wschodniej części Wyspy - Itremo. Ogólnie ten gatunek znajdziemy w różnych środowiskach: prowincji Antananarivo, Fianarantsoa, Mahajanga ( w większości środkowy Madagaskar), na wysokościach: od zera do nawet 2 tysięcy metrów, w klimacie suchym, wilgotnym, górskim, półwilgotnym. Ten ma kwiat "czysto" żółty - a pojawia się na takich długich ? nie wiem, jaki jest odpowiednik polski tego słowa, w każdym razie takie długie ?coś? najpierw wyrasta, a dopiero potem kwiat. Tak ogólnie roślina trudna. Jeśli wiadomo, z jakiego rejonu pochodzi, można jej dopasować warunki, w których żyła, ale to i tak moim zdaniem tylko teoria. Zawsze jednak nieco pomocna.
Pachypodium densiflorum v. brevicalyx PV2638 - z miejscowości Brieville, leżącego tak pod północną część Wyspy, ale tak jeszcze bliżej środka. Jego nazwa oznacza "krótki kielich ", który to termin używany do opisania górnej części kwiatu. U mnie niestety z braku kwiatów nie do pokazania. Różnice są również w kaudeksie - ten tworzy "nisko rozprzestrzeniający się" kaudeks. Trudna w uprawie.
Pachypodium eburneum - miejscowość Mahatsinjo w prowincji Mahajanga, rejon podobnie jak wyżej. Ten mały przedstawiciel rodziny Apocynaceae otrzymał swoją nazwę dopiero w 1997 roku. W naturze można go znaleźć jedynie właśnie w tym rejonie. Kaudeks może urosnąć do 25 cm średnicy, i nawet jeśli dostanie maks słońca, nie urośnie wiele więcej. Kwiaty ma białe i kremowe. Niestety, również trudny w uprawie.
Pachypodium inopinatum - Pachypodium rosulatum var. inopinatum (Lavranos) - Prowincja Mahajanga, region Sofia, roślina można rzec górska, bo występuje na wysokościach 1000 - 1500 m. Ciekawa rzecz: "inopinatum" znaczy: niespodziewany i odnosi się do koloru kwiatów, ale i prawdopodobnie do czasu ich pokazania się. Ten powinien być białym kwiatem, ale jak nazwa wskazuje, nie można być tego pewnym. Póki co, i tak mały, ale śliczny.
To nie koniec moich nowości z "naturalnych stanowisk"... Ale te powyższe już kiedyś miałam, przypomniałam je sobie, i Wam również. Mam nadzieję, że się spodobały.
To tyle na początek miłego tygodnia, pozdrawiam bardzo serdecznie i z góry dziękuję za wizyty!
