OOO, tym razem to ja napiszę, ze szczęściara bo u Ciebie słoneczko. A u mnie mgła i dalej szaro... a tak mi się marzy złociste słonko Póki co wszędzie ciapa, aż mam wrazenie, że grzęznę jak w torfowisku...
Aniu ładne liliowe zakupy. Ja jak mieszkałam u mojej babci to co roku pod oknem kwitły mi lilie św Antoniego aż pewnego roku przestały kwitnąć, z roku na rok coraz mniej ich wychodziło i w ubiegłym roku jak tylko wiosną zaczęły pokazywać się listki to ja wszystkie wykopałam i część cebulek wzięłam do siebie a część posadziłam u babci. Cebulki były małe więc nie liczę w tym roku na kwiaty ale niech sobie ładnie rosną. Trzymam kciuki żeby i Twoje w końcu się u Ciebie zadomowiły i cieszyły Cię tymi ślicznymi kwiatkami.
Piękne miejsce stworzyliście , dom, działeczka...
Wiesz, ja też tak miałam z lilią św. Antoniego. Dwa razy sadziłam ,a ona gdzieś mi znikała. Zobaczę w tym roku
Słoneczko świeci
Mam nadzieję ze dojdzie moze jutro bo dziś już się nie zapowiada.W ogóle jakoś w centrum mało tego słońca w zimę było- mam nadzieje że wiosną wynagrodzi