Kasiu, przejrzałam cały Twój wątek i jestem pod wielkim wrażeniem rozmaitości, które posiadasz.

To co przykuło mój wzrok najbardziej i poruszyło serducho

to malutkie
pokrzywki i oczywiście
Anturium, te z fioletowymi kwiatami ( i przykro, że jednak nie odbiły....

) jak i te z różowymi.
Anturium, które ja posiadam, mam od cioci, która chciała je po prostu wyrzucić. Przygarnęłam go jesienią. Przez całą zimę, wypuścił parę listków. Na wiosnę podzieliłam
Anturium na trzy sadzonki i o mały włos a zostałabym z niczym.

Sadzoneczki ginęły w oczach. Po przewertowaniu anturiowych wymagań w necie, przesadziłam je po raz kolejny i ufff....

udało się... wyglądają okropnie

ale rosną i z tego się cieszę
Twoje
Anturium jest śliczne ? aż miło popatrzeć na te młode listki
