Mariolko, ja jakoś z bylinami sobie radzę; dla mnie większym problemem są rozpychające się krzewy, bo przycinanie ich to prawdziwe wyzwanie, często ponad moje siły (i wzrost), a mój M. niespecjalnie jest skory do pomocy. W tym roku nawet dałam sobie spokój z przycinaniem jaśminowca, ale jak nie trzymam go w ryzach to rośnie jak oszałały i wypuszcza dwumetrowe nowe pędy

Podobnie pęcherznice, złotliny, krzewuszki, kaliny, forsycje - zaczynają mi się wymykać spod kontroli.
A podagrycznik to przy nich mały pikuś
Grażynko, mam nadzieję, że będzie ładnie :P Urządzanie wnętrz -obok ogrodu- też mnie kręci

Teraz mam pole do popisu, bo robimy właściwie od początku pięterko domu nie remontowane od wojny

A więc trzeba wymyślić łazienkę, toaletę, sypialnię, garderobę, gabinet i korytarz ze schodami do nich prowadzący. A wszystko z uwzględnieniem tego, że są to małe pomieszczenia, na poddaszu, w starym, przedwojennym domku...
A Tosia powinna rozrabiać

Jest młoda, zdrowa, kochana, więc poznaje świat i ...Was
Dzisiaj pogoda była zwariowana - słońce

i deszcz

na przemian. Ale musiałam trochę powalczyć w ogrodzie z : chwastami, przekwitłymi kwiatami, opadłymi jabłkami i gruchami...Byłam mokra i wypaprana błotem jak nieboskie stworzenie

Ale trochę owocków jeszcze zostało na drzewach:
...a tych jabłuszek chyba nie bedę zbierać - są takie ładne, że niech zdobią ogród zimą, a może jakieś ptaszki je zjedzą?
