Aniu, widziałam już i podziwiałam Twoje wrzosy. Niech im zima lekką będzie

i niech przetrwają do wiosny! Z moich obserwacji wynika, że dla nowych wrzosów najtrudniejsza jest pierwsza zima. Najlepiej posadzić je dość wcześnie, żeby zdążyły się przyzwyczaić jeszcze przed zimą. Jeżeli przetrwają pierwszą zimę, przetrwają wszystko

.
Sylwio, szpadel Cię swędzi, to jak? podrapałaś?
Lucynko, no popatrz, jakie to prawdy wyśpiewują pieśniarze, że nie zmusisz nikogo do miłości, nawet takiego wrzosu

Pewno jakieś gadziny bez serca Ci się trafiły

. Mnie za to nie lubią bzy. No nie chcą rosnąć i już

.
Tej jesieni zaskoczyło mnie jakieś dziwne natchnienie, żeby przyłożyć się i przygotować działkę do zimy. Szału nie będzie, bo wszystko oczywiście na miarę możliwości, czasu, sił i środków ale jednak zawsze

. Romantyzm ogrodowy odszedł wraz z nadzieją na powtórne bujne kwitnienie róż (Abraham Darby zignorował mój manewr z parasolami

. Pewnie źle dobrałam kolory

) i przyszedł czas na szpadel, widły i sekator.
Przeczytałam, ze "październik to miesiąc zakończenia zbiorów i intensywnych przygotowań ogrodu do zimy." Zbiory pomidorów zakończyłam ciężkim westchnieniem. Wszystkie koraliki położyła zaraza ziemniaczana. W ciągu całego sezonu trzy małe miseczki do śniadania i to była cała wyżerka. Pomyśleć, że w ubiegłym roku robiłam z nich przetwory, bo nie nadążaliśmy z bieżącą konsumpcją. Przez cały czas zbieram jeszcze maliny i borówki, które pięknie obrodziły ale z powodu małej ilości słońca dojrzały późno.
Mój mały towarzysz podczas pobytu na działce źle się poczuł i pod kocykiem leczył się właśnie malinami. Podziałały

. Po godzinie skakał już na trampolinie

.
Jedyny kwiat hortensji wreszcie pokazał swoje kolory. Abraham Darby dostał parasole a dla tej hortensji przewiduję zakup namiotu, do którego wprowadzi się na zimę

. Już się zastanawiam czym ja ją okryję, bo krzew wyrósł okazały.
Mam jedną hortensję krzewiastą. Wydłubałam ją spośród gąszczu, w którym rosła dotychczas. Próbuje mnie przekonać do tej grupy hortensji, bo jak dotąd nie przepadam. Wolałabym, żeby miała kolorowe kwiaty. Chłodna elegancja. Kto wie? Może jednak i ja zarażę się upodobaniem do tych hortensji, bo nosicieli tej choroby na forum nie brakuje

.
Prawie nie ma u mnie białych roślin ale mam białe floksy. Teraz poległy już pod sekatorem. Ścięłam już wszystkie floksy, bodziszki, liliowce, piwonie, irysy, pióropuszniki strusie, orliki i niektóre żurawki. Nie za wcześnie? Liliowiec Stella D'oro jeszcze kwitł

.
Pod sekator poszła również mozga. Ponieważ jest wysoka, zrobiłam z niej snopki, które posłużą eksperymentalnie do ochrony zimowej jakiejś koleżanki z rabatki

.
Zdecydowanie jesienny klimat. Westerland.
Hakuro Nishiki ostatni raz w tym roku była u fryzjera. Te "koguty" są już ścięte.
Jesienna lawenda.
Bodziszek został mocno ograniczony a potem postanowiłam pościnać już także liście, chociaż były jeszcze zielone. Część przeniosłam w inne miejsce, niech zadarnia, skoro lubi

.
Mam chore róże Chippendale. Słyną z dobrego zdrowia a u mnie chore

. Szkoda, że nie zrobiłam zdjęcia liści, bo objawy są charakterystyczne. To nie są czarne plamy na całej powierzchni liścia tylko brązowe w środku liścia przy głównym nerwie. Chorują raczej liście młode, podczas gdy te starsze, tuż nad ziemią potrafią być całkiem zdrowe. Ech, muszę dać głębszego nura w internet, bo jak dotąd nie znalazłam informacji na ten temat.