Jak mam czas to mój hosting strajkuje,

więc nie pokażę zimy, ale u mnie nadal sporo śniegu, w nocy mróz, więc znowu będzie ładnie biało.
Wandziu ja jestem ciepłolubna, jeszcze do prac ogrodowych się nie biorę.

Hortensje tnę tradycyjnie w marcu, one późno ruszają, więc nie marnuję ich energii, bo zielonego nie tnę. U mnie wszędzie mocno nasłonecznione rabaty, pewnie to werbenie odpowiada. Może wysiej w najbardziej słonecznym zakątku.
Kasiu warsztaty z cięcia hortensji od lat bezpłatne, z pewnością nabierzesz nowych, lub utrwalisz już posiadane umiejętności.
Reniu na pewno w takim miejscu perowskia doskonale się będzie czuła. Myślę, że dostaniesz przyciętą roślinę, pewnie już z młodymi przyrostami.

W szkółkach pędzą je, łatwiej wtedy sprzedać. Przytniesz dopiero w kolejnym roku.
Ewuniu jak miło, że znowu jesteś.

Odgapiaj, będziesz mieć satysfakcję z własnoręcznie ukorzenionej hortensji i magnolii.

Za wcześnie nie zaglądaj, bo korzenie po zimie mogą być słabe. Myślę, że dopiero w maju możesz rozgrzebać ziemię w doniczce. Jak już będą przyzwoite korzenie, to lepiej odciąć i posadzić w doniczce i ustawić w cieniu. Jak pęd jest stale przy roślinie matecznej, to dużo czerpie od niej, a nowe korzenie wolniej się rozrastają. Jeśli odetniesz, roślina będzie walczyć o przeżycie, szybko budując system korzeniowy. Niestety trzeba zapewnić wilgotność. Ja sadzę do dość dużej doniczki (4-5 L) to ziemia tak nie przesycha.
Lucynko klony ciął M z konieczności. W ubiegłym roku zrobiliśmy to później i drzewa bardzo dużo soków traciły. Już teraz nakładając Funaben na rany, trudno to było robić, bo soki płyną.

Perowskia zauroczyła mnie, na początku mojej drogi ogrodowej, kolorem.
Ewelinko klony przycięte mocno z szerokości, a zostawione pędy rosnące w górę. Jak większość początkowych nasadzeń,

przeszkadzają rosnącym obok iglakom. Moja pomoc przy cięciu ograniczała się do pokazania gdzie uciąć i zabezpieczenia ran na drzewach.

Rozplenica Purple Majesty po dwóch dniach wystawiła zielone liścienie. Pokażę, jak uda mi się wgrać zdjęcia. Dzisiaj dostałam nasiona turzycy Bronzita i też już testuję wschody.
April u mnie śnieg nadal leży, mrozy nocą, a jak dosypie i przymrozi mocniej, to ziemia długo nie rozmarznie. Z pewnością przed marcem nie wyjdę do ogrodu.

Klony szybko ruszają i bardzo płaczą, dlatego M przycinał tak wcześnie.
Aniu remonty zawsze źle znosiłam, ale ty z pewnością szybko skończysz.

Potem już tylko będziesz podziwiać piękną kuchnię.

Na balkonie cebule mają zacisznie, a przy murze zawsze cieplej, więc kwiaty pojawią się szybciej niż w gruncie.

Wstawiłam jedną doniczkę z hiacyntami do spiżarni,

tam najchłodniej (10-12 stopni) i też 3-4 cm liście widać.

Na twojej słonecznej działce na pewno doczekasz się samosiejek werbeny.
Zuziu podziwiam, że w takie chłody idziesz do ogrodu.

Mnie zimno skutecznie odstrasza od prac. U mnie tyle patyków, że większość ląduje w kompostowniku.
Sabinko nie ma się co śpieszyć z cięciem hortensji. One później niż róże ruszają, można sobie prace inaczej poukładać. Pokażesz hortensję, to pomedytujemy jak ciąć, żebyś miała ładny krzew.

Moje powojniki pewnie też przytnę przed hortensjami, bo rosną przy południowej ścianie, więc szybciej ruszają. Klony tnę wcześnie, bo bardzo tracą soki, już teraz sączyło się z większych gałęzi.
Basiu nie ma się co śpieszyć, hortensjowe patyki w marcu łatwiej ukorzeniać, jak ziemia dobrze rozmarznie. Przecież jak już przytniesz, to parę trzeba ukorzenić.
