Mariuszu u mnie niestety już susza,podlewam miejscowo bo coś wody w studni nie ma
na razie ratuję się wodą z wodociągów , tylko strach przed rachunkiem powstrzymuje mnie przed bardziej obfitym podlewaniem.
Co ja bym dała za porządny deszcz, taki co napełnił by beczki na wodę. Już nie pamiętam kiedy taki był może ze 2 lata temu
Marysiu rozsady porosły olbrzymie, za prędko wysiałam, ale trudno poszły już do tunelu ciepło jest a jak będzie ochłodzenie to będę się martwić. Już mają pąki na kwiaty

Rzodkiewki z tunelu już podjadamy podobnie jak listki sałaty i szczypior nawet koper w tunelu znajduję.
Rzodkiewki jednak mało urodziwe ,popękane z niesystematycznego podlewania ale cóż na pewno lepsze bo bez nawozów.
Zerkałam fiołki kwitną, moje niestety już nie, zmarzły.
Zdrowi jesteśmy na razie, wyczytałam ze właściciel działki może być na działce więc korzystam dopóki nie zabronią.
Lucynko pomidorki wręcz za ładne, wybujały więc poszły precz do tunelu tym bardziej ze przed nami święta więcej wolnych dni od pracy a rosły w nieużywanym pomieszczeniu w pracy.Kto by je podlał i przewietrzył i tak by zmarniały wiec zaryzykowałam może dadzą radę na działce.
Lucynko z mamą się nie spotykam, bardzo mi tego brakuje ale wiem ze opiekę ma najlepszą zresztą szkoły nieczynne to siostra w domu.
Współczuję bardzo, bolą nas niedyspozycje naszych rodziców szczególnie mam.Moja coraz słabsza ma dni ze też myli fakty
Przed koroną bronimy się czosnkiem śmierdzi, trudno przynajmniej odległości zachowane
Trzymajcie się zdrowo
