
Kiedy tak patrzę na Leosia zafascynowanego smakiem słodkiego pierniczka, natychmiast wracają wspomnienia młodości, gdy moi synkowie jako pierwsi degustowali wszelkie świąteczne wypieki.

Cóż, tamte czasy już nie wrócą.

Wiosny podobnej do tegorocznej to ja sobie nie życzę.



Natomiast wiosenne kwiatki jak najbardziej pożądane i oby cebule i korzonki przeżyły tę moją przemoczoną jesień.

Zdrówka.

