
Pogoda cudowna


Sylwia - O jakże się cieszę, że Ci się podoba. Ten busz w sensie


Trzy hortensje będą rozwiedzione, bo może im dobrze ze sobą ale ja na ten ich związek już nie mogę dłużej patrzeć.Wolałabym, aby było jaśniej i prościej w tamtym rogu. Vanilka się przewiesza, a Pinky Vinky za czerwony


Marysiu - Suszki to pikuś. Ja całymi tonami potrafię znosić z SH stare swetry po to, aby Haneczka na zajęciach je pruła razem z podopiecznymi. Mają wtedy wełnę na swoje inne prace. Znajomi też znoszą, a do tego mnóstwo koralików, guzików i...oj dużo by wymieniać, bo Hanka potrafi cuda z niczego zrobić. Uwielbiam te prace. Są niepowtarzalne, jedyne w swoim rodzaju. I dają mnóstwo radości osobom, które je wykonują. To szczęście, ta radość bijąca z zadowolonych pysiów to taka tęcza w środku dnia...
Pepsi nawet na spacer jak idzie ze mną na smyczy ( ja nie biegam, nie cierpię się męczyć niepotrzebnie) to po krótkim czasie widać zmęczenie i często zostaje w tyle.

Kaśka - Na prawdziwy podłoże to ja Cię zapraszam do mnie. Bo podłoże to po myśliwsku musi być

Aniu- Jesień już jest. Ale ja lubię tą porę roku. Jest chyba najbardziej kolorowa ze wszystkich. I ta aura panującego spokoju, jest rześko, przyjemnie. I są grzybki i pyszne owoce. Jesień do połowy października lubię, potem już nie

Kochani moi, muszę kończyć tą część moich opowieści o ogrodzie wśród łąk i pół. Jak się zbiorę, poukładam sobie wszystko to zapraszam na kolejną część, a tymczasem serdecznie Was pozdrawiam i dziękuję za to, że jesteście


Poproszę Babuchnę o zamknięcie tej części.