U mnie rano wiało i pokropiło. Teraz solidnie pada. Szkoda tylko, że choroba nie pozwala mi na wyjście na zewnątrz i rozrzucenie nawozów. Ale ryzykować nie będę, a że jest dopiero połowa marca - zdążę
Majeczko (edulkot)! Masz rację. Jak chodzę do pracy, to ewentualnie wieczorem coś do wątku, a tak - hulaj duszo, piekła nie ma

Tylko, że wątek nieco galopuje i muszę zastanowić się nad wstępem do nowej części, bo moderatorzy za minutkę będą mnie gonić

Swoje krokusy najczęściej kupuję w B. i na razie nie trafiłam na niebieskie. Ale będę się rozglądać, bo niezmiennie będę dosadzać jesienią cebulowe. Plan nadal jest aktualny, tyle, że powoli w ogrodzie widać skutki tych jesiennych nasadzeń. Efekt już cieszy
Aguniu (AgaNet)! Sasanki kwitną w marcu i kwietniu, ale potem maja takie fajne miotełki. Wiele miejsca nie potrzebują. Na pewno gdzie ś zmieścisz sadzonkę lub ... parę
Andrzeju! Na wczorajszej pogodzie nie ryzykowaliśmy. dziś bym się nie odważyła... Katar mi zelżał. Jeszcze gardło i będę jak nowa
Ewo (ewamaj66)! U nas w nocy także są przymrozki i to porównywalne do tych u Ciebie. Ale po pierwsze śnieg leżał u nas znacznie krócej, a poza tym wszystko, co pokazuje rośnie od południowej strony, w pełnym słonku. Za domem rośliny także się ociągają... Po dzisiejszym deszczu, jak tylko przyjdzie ciepło, to dopiero buchnie zielenią
Moniko! Katar już mnie tak nie męczy. Za to zaczęło mnie lekko boleć gardło, ale z tym sobie poradzę, a na pewno jest to mniej uciążliwe. U nas powiało, a teraz leje. I wcale mnie to nie martwi. lepiej bym w takim stanie została w domu, a przy tym u nas było już na prawdę sucho... Faktycznie w tygodniu piękna pogodę oglądam głownie z okien samochodu, choć zawsze z 30 minut staram się wykroić po południu. Ale za jakiś czas, jak moje dziecię skończy edukację (w tym roku ma 4 miesiące laby), zrobić się cieplej - będę jeść śniadania na zewnątrz. Nie ma nic piękniejszego jak ogród w kroplach rosy, oświetlony promieniami wschodzącego słońca i ptaki, które drą się w niebogłosy. Rozmarzyłam się...
Jurku! Moim założeniem było, by w ogrodzie znalazły się te rośliny, jakie miała moja ukochana Babcia w swoim ogródku. I dlatego mam: irysy, narcyzy, goździki kamienne, pierwiosnki lekarskie, kuklika, czy kroksomię. U nas w lasach nie znajdziesz pierwiosnków. Niestety...
Sabinko (nifredil)! Zazdroszczę, że u Ciebie w lesie można znaleźć takie cuda. U mnie są wrzosy, bywają naparstnice czy goryczki (nazywane u nas świecznik), ewentualnie fiołki. Ale udało mi się z powodzeniem przenieść Podrzeń żebrowiec, na prawdę słodką paproć.
