Aniu ja podlewałam zawsze destylowaną

ale później gdy pojawiło się więcej storczyków był to za drogi biznes

Więc zaczęłam przegotowywać wodę i odstawiałam ją, ale widzę brzydki osad

więc znów wróciłam do destylowanej i ewentualnie mieszałam z przegotowaną ale w stosunku 1:3 (przegotowana do destylowanej). Tak było w Krakowie.. natomiast w domu podlewałam woda z dzbanka tak jak Ty i nie było najgorzej, tu mamy chyba zdecydowanie lepsza wodę niż w Krk, chociaż po pewnym czasie tu tez zaobserwowałam osad. teraz mam nałapanej deszczówki 2 baniaczki i tą woda podlewam ;) Do tego mama mi przytargała wody ze strumyka bo mamy u mnie w mieście dwa źródła a akurat była z sąsiadami autem po wodę (tak tak.. cały mój blok jest głęboko zaangażowany w prace ogródkowe dookoła bloku, skalniki, drzewka, róże, kwiaty, jakieś płotki, kwietniki z konarów i tego typu rzeczy z moją mamą i sąsiadka na czele

) więc tej wody używam.. gdy będzie możliwość znów nałapię deszczówki a jak nie to przejdę się pod lasek do źródełka ;) w razie czego będę tez miała zawsze baniak destylowanej a dzbanek będę traktowała jako ostateczność
Kasiu hehe.. no moja mama to jest taka przekorna dusza

zawsze powie jedno a robi drugie.. niby marudziła ale widziałam jak z zainteresowaniem ogląda każdego storczyka przyniesionego przeze mnie do domu, albo donosi mi gdzie była dostawa

Wiesz, dalej się wzbrania, bo tłumaczy się wąskim parapetem, że jej wadzą o firankę, ale już podbąkiwała, ze koło balkonu ma taki kącik gdzie wszedłby jakiś kwietnik i tam by miały dobre miejsce, wiec kto wie

ale ona jest chętna tylko gdy kwitną, a gdy przekwitają to "to są głupie kwiatki"

W ogóle już się ze mną kłóciła, ze się obcina łodygi nad ostatnim oczkiem itd

musiałam jej pokazać storka, który kwitnie na przedłużeniu, że gdybym obcięła do oczka to nie miałabym kwiatów.. Bardzo jej się spodobał ten białas z dużymi kwiatami, więc może jej go podrzucę na parapet
