Witajcie moje Ukochane (
co ja bym bez Was robiła 
.
Ewuniu , koniecznie musisz to cudo zobaczyć w trakcie kwitnienia , ma multum rozłogów - łazi i ma na to sporo miejsca , a pachnie ...mmmm , szkoda gadać ...upojnie . W sam raz na romantyczny wieczór (
we dwoje - wiesz , co mam na myśli .
Joluś , moje stoją w chłodnym hallu , ale też widzę , że z lekka mają nabrzmiałe przyrosty . Swoista koloroterapia i tego nam potrzeba , by dodać sobie energii w ten zimowy czas .
Danuś , moje sztamowe rosną w bardzo dużych donicach , są ciężkie do przenoszenia , ale synowie mi pomogą wnieść/wynieść .
Zawsze marzyły mi się róże na pniu , by witały już od wejścia , w bramie , wzdłuż ścieżki .
Przy oczku , to nie bardzo jest się gdzie położyć , bo zbyt dużo gąszczu , a i kamieni sporo . Koncertu żabiego , jak najbardziej można posłuchać siedząc nieopodal oczka , wśród liliowców i róż .
Lidziu , dziękuję , miło , że podoba się jeszcze komuś - oprócz nas samych , to co robimy . I to cieszy , dając motywację do dalszych prac i ulepszeń .
Bardzo lubię maleństwa w ogrodzie , chociaż do wielu , to trzeba lupy , by dostrzec ich piękno . Nie wspominam tutaj o ' gimnastyce ' przy ich foceniu .
Sibi , jak dobrze , że jesteś

. Oczko wygląda aż za bardzo naturalnie , wręcz pospolicie , ale takie mi odpowiada . Mam koncepcję , by bardziej iść w tym kierunku , bo wiele roślin wokół oczka zostało tymczasowo zasadzonych . Mówiąc najprościej - " ni z gruszki , ni z pietruszki " . Wykorzystałam miejsce , by je na szybko zasadzić , miedzy innymi ; tawulec pogięty , irysy bródkowe , liliowce etc...
Halinko , nie uwierzysz , ale z moich bodajże sześciu , zostały trzy , a jedna tylko się ostała . Nie do wiary , że z jednej , takiej roślinki taki efekt uzyskałam . Początkowo , po zasadzeniu do gruntu dbałam , by nie miała za mokro ( deszcze ) , ale gdy już się zaaklimatyzowała , to zostawiłam ją w spokoju . Pomogłam jej na początku wspiąć się na siatkę , bo chciała się płożyć , owijając wokól innych roślin swe długie pędy . Szybko zaczęła przyrastać , krzewiąc się na wszystkie strony .
Nasiona moczę , w letniej wodzie , ale krótko , przez kilka godzin , one trochę napęcznieją . Potem do doniczek i na parapet okna wschodniego - południowego . Sadzę dopiero , gdy mam pewność , że nic im już nie zagraża , bo są wrażliwe na przymrozki .