Jak na mnie w ostatnim czasie, to jeszcze nie śpię, chyba dlatego, że wypiłam trzy kawki. Siedzę sobie przy kompie, czytam, oglądam, zaglądam, podglądam a teraz czas aby troszkę po odpisywać. Z braku czasu nie zaglądam za często do komputera, a czasami jak mam czas, to Henry siada i zajmuje mi miejsce. Z tymi chłopami tak już jest. To lato jest jakieś dziwne. Wszystko rośnie po woli, słabiutko i tak jakoś cienko. W upały nic się nie dało zrobić, bo żar z nieba tak się lał, że jednego dnia wystraszyłam się czy nie dostałam udaru. Bardzo bolała mnie głowa, było mi słabo i do tego aż mnie znudziło. Brrr.... okropne uczucie..... Teraz jak jest mniej słoneczka, temperatura przyjemna, do tego deszczyk, to robię za dwóch. Co ja gadam, jakie: za dwóch? Ja robię za troje, czworo.... jak wół.Gdyby jeszcze nie te komary, choć w tym roku jest ich znacznie mniej niż w zeszłym.
Znalazłam przepis na miksturę przeciw komarom, ale jak wychodzę do ogródka to o niej zapominam.
Oto przepis:
10 kwiatów lawendy zalać niecałą szklanką mineralnej wody. Nakryć spodeczkiem i postawić na nasłonecznionym parapecie. Na drugi dzień zlać i przechowywać w lodówce. Przed wyjściem na dwór wieczorkiem - należy się lekko posmarować.
Zawsze warto spróbować, prawda?
taro

Mała Rybko

Lucy09

Stasieńko

coma95

Oto widok mojego ogródeczka - biduleczka... płakać się chce, jak się pomyśli co było w zeszłym roku....


- trawa tak szybko rośnie i do tego powoli schnie, że aby ja skosić to trzeba odpinać kosz.
Krokosomia i dalia...


cdn...