Obfite zawiązanie to nie efekt cięcia, pąki kwiatowe wytworzone zostały w ubiegłym roku.
Pozwolić przyrodzie robić swoje zawsze można, co najwyżej dowie się człek że jednak należało coś robić i co konkretnie - wiedza na przyszłość też się przyda
Co do przerzedzania owoców - zależy od odmiany i warunków. Odmiany z natury wiążące nadmiernie (te bardzo płodne) mogą wymagać, przykładem Gala czy Papierówka, inaczej owoce będą drobniejsze. Kwestia oceny, na oko niestety... bo także zależy, czy np. drzewo silne, gleba mocna, czy będzie miało dość wody etc. Ewentualnie można przyjąć stary zwyczaj że na metr konara może być kilkanaście jabłek, powiedzmy ok. 15. Na początek trzeba poczekać na naturalny opad zawiązków (nieudanych drzewo sie pozbędzie), potem usunąć podejrzane, zdeformowane, jeśli będzie kilka w gronie to można zostawić tylko dwa, itp. Jeśli zaś odmiana nie z tych najpłodniejszych to bym się raczej nie przejmował.
Cięcie zielne w istocie polega na usunięciu wilków właśnie, ewentualnie innych zdecydowanie niepotrzebnych pędów, np. silnych przyrostów u góry korony. Nigdy nie ciąć przedłużenia gałęzi, to ewentualnie wiosną się skraca. Robi sie lipiec-wrzesień, gdy już pędy kończą wzrost, z grubsza miesiąc przed terminem zbioru - odsłonięte owoce lepiej dojrzewają. (z tym ze ocienione lepiej sie przechowują zimą, dłużej, dla siebie co tam szkodzi że rumieniec będzie słabszy

) Ewidentne silne wilki można tez wcześniej (czerwiec) wyrywać gdy wyrastają, jeszcze zielone - to nawet lepiej ogranicza ich przyrastanie i łatwiej idzie.
Poza tym można się bawić wcześniej w uszczykiwanie rosnących jeszcze pędów, co zmniejsza 'wydatek energetyczny' drzewa na tworzenie pędów, zatem więcej przeznaczy na owoce. Pomaga to też ukształtować koronę według gustu. Tu trzeba już wyczucia, bo ograniczenie ilości liści z kolei może wzrost drzewa osłabić. Najczęściej uszczykuje się silne wilki, boczne pedy bliższe końca konara (powiedzmy za 5-tym liściem ale jak komu pasuje, byle koniec usunąć) - to je zatrzyma i przekształci w owoconośne gałązki, bo chętniej wówczas wiążą pąki kwiatowe. Zatrzymanie wzrostu silnych pedów na końcach stymuluje tez powstawanie pędów niżej, czy bliżej pnia i lepsze tworzenie krótkopędów. Profesjonaliści się w takie nie bawią, ale jak kto ma czas... Nie uszczykuje sie przedłużeń gałęzi i w żadnym wypadku wszystkich pędów - tu chodzi o zastopowanie niektórych by inne chętniej rosły.
