Leśne ranczo nad wodą I.
- jonatanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3386
- Od: 4 mar 2012, o 12:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
Re: Leśne ranczo nad wodą I.
Madziu witaj.Masz wyrobiony gust, wiesz czego chcesz i konsekwentnie zmierzasz do celu. Życzę dalszych sukcesów ogrodniczych
- Alania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10449
- Od: 17 lip 2008, o 21:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Leśne ranczo nad wodą I.
A czemu tu taka cisza 

- iwwa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2263
- Od: 27 sty 2013, o 18:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowieckie
Re: Leśne ranczo nad wodą I.
Madzia, proszę odezwij się
Wszyscy się martwimy !

wątek aktualny Ogródek Asi- cz 3
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8030
- Od: 12 kwie 2012, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Leśne ranczo nad wodą I.
Witam wszystkich stałych i nowych gości w leśnym ranczu. Dość mocno zaniedbałam swój wątek. Na swoje usprawiedliwienie napiszę, że powodem mojej nieobecności była największa strata w moim dotychczasowym życiu. Od jakiegoś czasu zmagaliśmy się z chorobą mojego Taty. W lato wyniki się mocno pogorszyły i od tej pory praktycznie każdy dzień (z jedną małą przerwą) spędzałam z Tatą. Były lepsze i gorsze dni, no ale czasu na forum brakowało. Mój Tatuś zmarł 4 grudnia.
Ranczo jest mocno zaniedbane. Wiosną będę miała masę pracy. Aktualnie mocno przeżywam czy rośliny radzą sobie z mrozem. Lilie, liliowce i jeżówki w ogóle nie zostały przykryte. Śniegu nie ma a temperatury są w granicach - 15, -20 stopni. Mam nadzieję że róże, powojniki i pozostałe rośliny które mają kopce i kaptury lepiej sobie poradzą. Jak będą odbijać od korzenia - trudno. Ważne żeby całkiem nie zmarzły. Pamiętam że jednego roku zima była bardzo sroga i zebrała spore plony wśród roślin forumowiczów. Przypomnijcie mi, jakie wtedy były mrozy?
Ranczo jest mocno zaniedbane. Wiosną będę miała masę pracy. Aktualnie mocno przeżywam czy rośliny radzą sobie z mrozem. Lilie, liliowce i jeżówki w ogóle nie zostały przykryte. Śniegu nie ma a temperatury są w granicach - 15, -20 stopni. Mam nadzieję że róże, powojniki i pozostałe rośliny które mają kopce i kaptury lepiej sobie poradzą. Jak będą odbijać od korzenia - trudno. Ważne żeby całkiem nie zmarzły. Pamiętam że jednego roku zima była bardzo sroga i zebrała spore plony wśród roślin forumowiczów. Przypomnijcie mi, jakie wtedy były mrozy?
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12116
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Leśne ranczo nad wodą I.
Madziu.
Ogród z pewnością sobie poradzi i tak nie mamy wpływu na aurę. 


Re: Leśne ranczo nad wodą I.
Oj Madziu Madziu Madziu!
Nie będę rozpatrywać sprawy taty,bo ja się na pozytywach skupiam
Wszystko sobie poradzi.To nie pierwsza ich zima u Ciebie.
U mnie róże puściły listki,już tydzień mam poniżej -10 stopni w południe a te stoją sobie jakby nic.
Tym bardziej rośliny w gruncie.Zresztą chyba możesz jechać i je pookrywać,co nie?
Teraz miały się czas zahartować,wspomóc zawsze można,ja hortensje moje dopiero 2 dni temu okryłem
Mam więc nadzieję,tfu!Wiem,że wszystko teraz będzie dobrze,myśl pozytywnie




Nie będę rozpatrywać sprawy taty,bo ja się na pozytywach skupiam

Wszystko sobie poradzi.To nie pierwsza ich zima u Ciebie.
U mnie róże puściły listki,już tydzień mam poniżej -10 stopni w południe a te stoją sobie jakby nic.
Tym bardziej rośliny w gruncie.Zresztą chyba możesz jechać i je pookrywać,co nie?
Teraz miały się czas zahartować,wspomóc zawsze można,ja hortensje moje dopiero 2 dni temu okryłem

Mam więc nadzieję,tfu!Wiem,że wszystko teraz będzie dobrze,myśl pozytywnie


Re: Leśne ranczo nad wodą I.
Madziu
Wtedy było -25 w porywach nawet ponad 30 na minusie i trzymało ponad 2 tygodnie, a i reszta zimy była mroźna. Liliowce sobie spokojnie poradzą. Problem może być tylko z liliami orientalnymi - nie zakwitną, ale cebulki powinny przetrwać i przez lato się zregenerować. Będzie dobrze

Wtedy było -25 w porywach nawet ponad 30 na minusie i trzymało ponad 2 tygodnie, a i reszta zimy była mroźna. Liliowce sobie spokojnie poradzą. Problem może być tylko z liliami orientalnymi - nie zakwitną, ale cebulki powinny przetrwać i przez lato się zregenerować. Będzie dobrze

- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11750
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Leśne ranczo nad wodą I.
Madziu przytulam
Dobrze,że się odezwałaś
Nie pamiętam jakie były mrozy,kiedy straciłam około 30 róż 



- sweetdaisy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3531
- Od: 15 sty 2015, o 19:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Leśne ranczo nad wodą I.
Madzia
Niestety tak to jest że jak kogoś dłuuuuugo nie ma na forum, to zazwyczaj jakieś smutne wieści potem do nas docierają
Trzymaj się kochana, wiem że nie jest lekko, ale uwierz mi - czas leczy rany. Ściskam mocno
A u mnie w tamtej zimie było grubo poniżej 25 stopni mrozu
-30 też pamiętam.

Niestety tak to jest że jak kogoś dłuuuuugo nie ma na forum, to zazwyczaj jakieś smutne wieści potem do nas docierają

Trzymaj się kochana, wiem że nie jest lekko, ale uwierz mi - czas leczy rany. Ściskam mocno

A u mnie w tamtej zimie było grubo poniżej 25 stopni mrozu

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8030
- Od: 12 kwie 2012, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Leśne ranczo nad wodą I.
Soniu, Tulapku obyście mieli rację, bo jak przemyślałam ile mogę stracić roślin to ...
. Na szczęście synoptycy obiecują lekką poprawę pogody. Jakby tak na max -10 się utrzymało to nie pogniewałabym się. No i oczywiście proszę o śnieg na działce.
Kasiu pocieszyłaś mnie trochę. Nic poza różami, magnoliami, rhododendronami i azaliami nie jest okryte. Martwię się o niektóre jeżówki. Cebulowe też mnie martwią. Powojniki mają kopce to nie powinno im się nic stać. Tłumaczę sobie że w gruncie rzeczy wiele sprzedawców podaje mrozoodporność w strefie 5-9. No ale wiemy jak to w praktyce czasami bywa.
Aniu właśnie o tej Twojej wielkiej stracie w szczególności pamiętam. Mam nadzieję że nie podzielę Twojego losu. Róże u mnie okryte. New Dawn, Flammentanz i Mushimara tylko kaptura nie mają. Bo to już takie kolosy że nie ma szans. Ale pędy Flammentanz ma grubsze niż kciuk to powinna sobie poradzić.
Zuza no tak to niestety bywa. Zdarzało mi się zajrzeć na forum, w wątki szczerze powiedziawszy nie wchodziłam. Czasami tylko pw czytałam. Wiesz jak to jest, każdego dnia prosiłam Boga o kolejny dzień dla Taty. Nie miałam czasu myśleć o ranczu i fo.
Cieszę się bardzo że o mnie nie zapomnieliście
. W poprzednim poście pisałam że opiekowałam się Tatą z jedną małą przerwą. Już dość dawno wykupiliśmy wycieczkę do Włoch. Potem był płacz i zgrzytanie zębami co zrobić, jechać nie jechać. Sytuacja była w miarę stabilna więc pojechaliśmy. Kilka dni pozwoliło mi zregenerować siły, choć co chwila wisiałam na telefonie jak tam i co tam.
Wycieczka była przepiękna. Pogodę przez wszystkie dni oprócz ostatniego mieliśmy cudną. Nawet mąż wchodził w Sirmione do wody a nasi towarzysze się kąpali. Najbardziej zachwyciły mnie Włoskie Alpy ale niestety zdjęcia wyszły kiepskie. Może następnym razem będą lepsze.
W ogóle te kilka dni pozwoliło mi przenieść się do bajki. Podoba mi się styl życia tam. Taki pełen luz, pełno radości, uśmiechów. Życzliwości. Nawet służby państwowe są wyluzowane i wszystko toczy się takim radosnym trybem.
Mam dla Was kilka zdjęć. Szczególnie z uwzględnieniem roślinności bo przecież to forum ogrodnicze
.
Na początek magiczna Padwa. Czysto, spokojnie, pięknie. Prawie każde okna w kwiatach, na ulicach ozdobione latarnie, wszędzie roznoszący się zapach jakiś cudnych roślin.

Prato dela Valle



A poniżej roślinność przyhotelowa.


Werona- miasto Romea i Julii. Byliśmy pod domem Romea- prywatna kamieniczka więc nie dało się zwiedzać. Nic straconego bo Werona to piękne, stare, zadbane miasto które ma się naprawdę czym pochwalić.


Balkon Julii i na dole sama Julia. Legenda głosi, że ten który dotknie prawą pierś Julii będzie miał szczęście w miłości.

Koloseum - według pani przewodnik jest starsze niż Rzymskie.

Sirmione- mimo praktycznie ciągłych upałów roślinność tam zapiera dech w piersiach. Życzyłabym sobie żeby mój trawnik i thuje były takie zielone.


Przepiękna restauracja w której na środku rosną drzewa. Fantastyczny klimat.


Kaczor taki sam jak u nas, tylko po włosku nawijał
.

Em przy sterze. Wycieczka dookoła półwyspu. Woda przejrzysta, miejscami ciepłe źródła. Wspaniały widok na góry i ruiny zamków.

Wenecja- niby tu powinno być najpiękniej. Moje wrażenia są kiepskie. Miasto na tle pozostałych wygląda na zaniedbane, straszny zgiełk, nie ma tyle bujnej roślinności i Wenecjanie nie dbają tak o wystrój.

Pałac Dożów - siedziba władców Wenecji.

Bazylika świętego Marka. Przepiękna w środku, cała w złocie. Niestety nie można tam było robić zdjęć.


Większość wież we Wenecji jest tak przechylona. Specjalnie mają szerszą podstawę żeby góra mogła się tak naginać. Podobno do tej pory, zawaliła się tylko jedna.

Dla porównania, trochę roślinności Weneckiej.

Poza Alpami absolutnie piałam w głos na widok pięknych, rozrośniętych, kwitnących traw Pampasowych! Co to był za widok.. taki ze aż nie zrobiłam żadnego zdjęcia. Ja się dwoję i troję żeby jeden okaz rósł w moim ogrodzie a tam Pampasową spotyka się na poboczu autostrady w czystym polu.. Serce mnie ściskało na ten widok.

Kasiu pocieszyłaś mnie trochę. Nic poza różami, magnoliami, rhododendronami i azaliami nie jest okryte. Martwię się o niektóre jeżówki. Cebulowe też mnie martwią. Powojniki mają kopce to nie powinno im się nic stać. Tłumaczę sobie że w gruncie rzeczy wiele sprzedawców podaje mrozoodporność w strefie 5-9. No ale wiemy jak to w praktyce czasami bywa.
Aniu właśnie o tej Twojej wielkiej stracie w szczególności pamiętam. Mam nadzieję że nie podzielę Twojego losu. Róże u mnie okryte. New Dawn, Flammentanz i Mushimara tylko kaptura nie mają. Bo to już takie kolosy że nie ma szans. Ale pędy Flammentanz ma grubsze niż kciuk to powinna sobie poradzić.
Zuza no tak to niestety bywa. Zdarzało mi się zajrzeć na forum, w wątki szczerze powiedziawszy nie wchodziłam. Czasami tylko pw czytałam. Wiesz jak to jest, każdego dnia prosiłam Boga o kolejny dzień dla Taty. Nie miałam czasu myśleć o ranczu i fo.
Cieszę się bardzo że o mnie nie zapomnieliście

Wycieczka była przepiękna. Pogodę przez wszystkie dni oprócz ostatniego mieliśmy cudną. Nawet mąż wchodził w Sirmione do wody a nasi towarzysze się kąpali. Najbardziej zachwyciły mnie Włoskie Alpy ale niestety zdjęcia wyszły kiepskie. Może następnym razem będą lepsze.
W ogóle te kilka dni pozwoliło mi przenieść się do bajki. Podoba mi się styl życia tam. Taki pełen luz, pełno radości, uśmiechów. Życzliwości. Nawet służby państwowe są wyluzowane i wszystko toczy się takim radosnym trybem.
Mam dla Was kilka zdjęć. Szczególnie z uwzględnieniem roślinności bo przecież to forum ogrodnicze

Na początek magiczna Padwa. Czysto, spokojnie, pięknie. Prawie każde okna w kwiatach, na ulicach ozdobione latarnie, wszędzie roznoszący się zapach jakiś cudnych roślin.

Prato dela Valle



A poniżej roślinność przyhotelowa.


Werona- miasto Romea i Julii. Byliśmy pod domem Romea- prywatna kamieniczka więc nie dało się zwiedzać. Nic straconego bo Werona to piękne, stare, zadbane miasto które ma się naprawdę czym pochwalić.


Balkon Julii i na dole sama Julia. Legenda głosi, że ten który dotknie prawą pierś Julii będzie miał szczęście w miłości.

Koloseum - według pani przewodnik jest starsze niż Rzymskie.

Sirmione- mimo praktycznie ciągłych upałów roślinność tam zapiera dech w piersiach. Życzyłabym sobie żeby mój trawnik i thuje były takie zielone.


Przepiękna restauracja w której na środku rosną drzewa. Fantastyczny klimat.


Kaczor taki sam jak u nas, tylko po włosku nawijał


Em przy sterze. Wycieczka dookoła półwyspu. Woda przejrzysta, miejscami ciepłe źródła. Wspaniały widok na góry i ruiny zamków.

Wenecja- niby tu powinno być najpiękniej. Moje wrażenia są kiepskie. Miasto na tle pozostałych wygląda na zaniedbane, straszny zgiełk, nie ma tyle bujnej roślinności i Wenecjanie nie dbają tak o wystrój.

Pałac Dożów - siedziba władców Wenecji.

Bazylika świętego Marka. Przepiękna w środku, cała w złocie. Niestety nie można tam było robić zdjęć.


Większość wież we Wenecji jest tak przechylona. Specjalnie mają szerszą podstawę żeby góra mogła się tak naginać. Podobno do tej pory, zawaliła się tylko jedna.

Dla porównania, trochę roślinności Weneckiej.

Poza Alpami absolutnie piałam w głos na widok pięknych, rozrośniętych, kwitnących traw Pampasowych! Co to był za widok.. taki ze aż nie zrobiłam żadnego zdjęcia. Ja się dwoję i troję żeby jeden okaz rósł w moim ogrodzie a tam Pampasową spotyka się na poboczu autostrady w czystym polu.. Serce mnie ściskało na ten widok.
- wiewioreczka
- 500p
- Posty: 903
- Od: 11 maja 2012, o 23:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Jaworzno.... Śląsk
Re: Leśne ranczo nad wodą I.
Kochana cieszę się ze Was widzę, piszę z neta pracowego, bo domowy od 2 dni szaleje. Padwa i Werona niesamowite miejsca - koniecznie musimy przy następnej okazji. Dobrze, że pojechaliście Włochy są cudowne i można tam niesamowicie naładować bateryjki. Właśnie tam jest tak radośnie, pozytywna energia i luz bije od ludzi. Roślinkami się nie martw, dadzą radę. Moje rodusie, budleje i hortki mają ubranko a róże tylko kopczyki. W wekend było minus 15 do 20. Mam tysiaka zdjęć do obrobienia ale muszę neta ogarnąć w domu bo mu coś
Latem myślimy o Dreźnie (na pewno) i Rumuni (bardziej może). Kochana tule Cię bardzo, pamiętaj że Twój tata zawsze będzie przy Tobie
Tak jak mój jest ze mną już od 14lat
Właśnie dla niego byłam teraz w Wiedniu
Kochana jakbyś miała jeszcze zdjęcia z Włoch to się nie krępuj tylko śmiało, trza się grzać takimi widokami
Pozdrawiam Was bardzo ciepło





Pozdrawiam Was bardzo ciepło

- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4352
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Leśne ranczo nad wodą I.
Hej Madziu,
współczuję z powodu Taty.
Bardzo dobrze Cię rozumiem, z moimi Rodzicami tez już krucho.
Cieszę się, że jesteś tu z nami, choć nigdy Cie nie poznałam osobiście - brakowało mi Ciebie.
O rośliny się nie martw, mrozy niebawem zelżeją, nic im się stać nie powinno.
Tamtej zimy było u mnie do (-)27 na 2 metrach.
Róże musiały odbić od ziemi, ale już latem pięknie kwitły.
współczuję z powodu Taty.
Bardzo dobrze Cię rozumiem, z moimi Rodzicami tez już krucho.
Cieszę się, że jesteś tu z nami, choć nigdy Cie nie poznałam osobiście - brakowało mi Ciebie.
O rośliny się nie martw, mrozy niebawem zelżeją, nic im się stać nie powinno.
Tamtej zimy było u mnie do (-)27 na 2 metrach.
Róże musiały odbić od ziemi, ale już latem pięknie kwitły.
Re: Leśne ranczo nad wodą I.
Madziu,wspaniała wycieczka
W sumie zawsze jak ktoś jedzie to sporadycznie kwiatek a tak mur,cegła,kamień,złocenie
Nie zdawałem sobie sprawy że można jednak tak pięknie wszystko zazielenić
No ale jak tylko w Polsce się było to wiadomo
A pampasowa na poboczu drogi,nic dziwnego że bez zdjęcia
Ja prawie z roweru spadłem jak ostróżeczkę z 2 kwiatkami zobaczyłem kiedyś

W sumie zawsze jak ktoś jedzie to sporadycznie kwiatek a tak mur,cegła,kamień,złocenie

Nie zdawałem sobie sprawy że można jednak tak pięknie wszystko zazielenić

No ale jak tylko w Polsce się było to wiadomo

A pampasowa na poboczu drogi,nic dziwnego że bez zdjęcia



Ja prawie z roweru spadłem jak ostróżeczkę z 2 kwiatkami zobaczyłem kiedyś

Re: Leśne ranczo nad wodą I.
Cieszę się że wróciłaś, wycieczka super, co do pampasówki u mnie w zeszłym roku przezimowały nieokrywane w gruncie trzy sztuki i zakwitły . Jedna kępa miała chyba z 6 kwiatów - niestety tej zimy chyba nie poradzą sobie bez okrycia- .
Ale liczę na cud ,bo dla nich nie straszny mróz ,a mokre podłoże , a ja celowo posadziłam je w piachach, które u mnie są ziemią rodzimą
Ale liczę na cud ,bo dla nich nie straszny mróz ,a mokre podłoże , a ja celowo posadziłam je w piachach, które u mnie są ziemią rodzimą

Pozdrawiam. Ewa
- stasia_ogrod
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5197
- Od: 13 mar 2011, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: andrychow
Re: Leśne ranczo nad wodą I.
Jak to dobrze, że wróciliście cali i zdrowi, bo już różnie sobie tę Waszą nieobecność tłumaczyłam.
Bardzo współczuję straty tatusia, my też już swoich rodziców dawno pożegnaliśmy to wiemy jakie to bolesne dla każdego.
Dobrze Wam zrobił ten wyjazd a zregenerowane siły pozwoliły przetrwać ten trudny czas i puste miejsce przy Wieczerzy.
Z czasem pogodzisz się z tym co było pisane a tato z góry będzie przecież czuwał nad Wami i z radością patrzył jak nadal tworzysz swoje miejsce na ziemi.
Ściskam Was serdecznie i dziękuję, że mogłam uczestniczyć w tej wycieczce chociaż tylko wizualnie.



Bardzo współczuję straty tatusia, my też już swoich rodziców dawno pożegnaliśmy to wiemy jakie to bolesne dla każdego.
Dobrze Wam zrobił ten wyjazd a zregenerowane siły pozwoliły przetrwać ten trudny czas i puste miejsce przy Wieczerzy.
Z czasem pogodzisz się z tym co było pisane a tato z góry będzie przecież czuwał nad Wami i z radością patrzył jak nadal tworzysz swoje miejsce na ziemi.

Ściskam Was serdecznie i dziękuję, że mogłam uczestniczyć w tej wycieczce chociaż tylko wizualnie.

