z tymi katlejami to roznie bywa. Mialam kilka i widze ze to tak naprawde zalezy od egzemplarza. W moim odczuciu sa latwe w uprawie - potrzebuja bardzo podobnej pielegnacji co phalaenopsis tylko duuuuuuuzo wiecej swiatla. Sa bardzo wytrzymale i duzo bledow zniosa. Trzeba sie bardzo postarac zeby ubic katleje

Sa 2 tylko rzeczy przy ktorych moga pojawic sie schody: przesadzanie i kwitnienie.
Przesadzanie moze wydawac sie ciezkie dlatego ze katleje maja to do siebie ze obumieraja im stare korzenie po przesadzaniu. Czyli mamy sobie zdrowa ladnie ukorzeniona katlejke, przesadzamy ja, stare korzenie obumieraja. Tak juz maja. Mozna wtedy rosline stracic jeśli przesadzi sie ja w nieodpowiednim momencie. Dlatego bardzo wazne jest zeby przesadzac dopeiro jak sie zauwazy ze rosna nowe. Wielu doswiadczonych hodocow ( miedzy innymi z American Orchid Society) robi tak ze przed przesadzeniem obcinaja stare korzenie. Zostawiaja tylko te nowo wyklute. Dzięki temu nic tam po przesadzeniu nie gnije nam w doniczce. To sie moze wydawac dziwne i straszne ale wg mnie ma to sens.
Co do kwitnienia - katleje nie zakwina bez duzej ilosci slonca. Musza miec silne poludniowe slonce. To jest warunek absolutnie konieczny.
Reszta to bulka z maslem
