Witam weekendowo.
Nareszcie przestało padać i to już trzeci dzień zapowiadający się bez deszczu.
Jak to przyjemnie za oknem widzieć słońce a nie tylko deszcz i ciemność.
Stasiu - na razie jest dobrze, bo stara kępka ma przyrosty i idzie w szerokość.
Ale młodzieży nie widzę, chyba że jestem ślepa i nie tego szukam co trzeba.
Dzisiaj pójdę z lupką poszperać, moze coś znajdę.
Ale skoro słonko wyszło to biegnę zaraz coś wysiać do doniczek i na balkoniku przezimuję.
Jednak nie wiem czy mam tą drugą, bo nie widzę jej nigdzie, ale coś mi świta, że jej chyba wtedy nie chciałam.
Ta złota mną zawładnęła i trzyma.
Szukam jeszcze hakonechloi złotej chociaż ciągle się wacham, czy u mnie będzie chciała rosnąć, skoro nawet baronka ma kłopot z przetrwaniem.
Tulipanku - z nadmiaru deszczu to ja się juz nie cieszę.
Sporo roślin pożółkło i nie wiem czy przetrwają, pewno mają nadgniłe korzenie.
Mati - no i to mnie martwi, bo co będzie kwitło wiosną ?
Natalio - boję się o różaneczniki, bo jeśli teraz zakwitną to nie zdążą zdrewnieć im końcówki przed zimą.
Na prawdę boję się myśleć o zimie.
Tulipanku, Mati -

dzięki chłopaki za zastąpienie gospodyni podczas nieobecności.
Dorotko - Aspirynkę mam drugi sezon.
Wiosną kwitła absolutnie bosko, chociaż było to jej pierwsze kwitnienie.
To róża jak Bonica do zadań specjalnych bo powinna sobie poradzić w każdych warunkach.
No i jest dość odporna na choróbska, u mnie w tych deszczach jako ostatnia złapała plamy, ale nie jest to tragedia.
Jadziu - ciekawe, bo moja kwitnie bez przerwy i jest zdrowa do teraz.
Na pewno zostaje ale chyba pozbędę się Briosy, ta choruje od lata.
Ma szansę do wiosny i jak się nie poprawi to się pożegnamy.
Chociaż mi jej szkoda, bo ma piękny kolor kwiatów.
Aniu77 - nie wszystkie tak wyglądają.
Niektóre to już tylko gołe patyki.
A w zeszłym sezonie miały w pażdzierniku tylko kilka plamek, teraz dopiero przy tej deszczowej aurze wychodzą prawdziwe skłonności do chorób.
Ciekawa jestem jak twoje, dasz fotki ?
Aniu anabuko - tak, w moim klimacie to jedyna okazja jesienią oglądać kwiaty.
Zazwyczaj pierwszy przymrozek wcześnie kosił byliny i nawet astry miały problem przetrwać z kwiatami do zimy.
Było grzybobranie i sesja zdjęciowa - natura jest cudowna.
Czyż nie wyglądają pięknie te "czapeczki" w trawie i igliwiu ?
Niestety prawdziwków jak na lekarstwo było zaledwie kilka i to na dodatek z robaczywych, nawet te najmniejsze.
Ale nazbieraliśmy za to trochę podgrzybków i kozaków z czerwonymi główkami.
Dzisiaj więc pyszny sosik będzie z dodatkami.
W ogródku jeszcze owocowo.......
Żurawki i rośliny o kolorowych liściach po deszczach odzyskują koloryt.
Chyba posadzę ich jeszcze więcej w przyszłym roku.
Kwitnie jeszcze całkiem sporo róż jak na tą pogodę i ma sporo pączków.
Jeśli teraz na dłużej się wypogodzi i będzie ciepło, powinny cieszyć jeszcze długo swoimi kwiatami.
