
Doroto to podobnie jak ja, też rozmawiam do roślin, a jak ktoś jest za ciekawy mówię, że rozmawiam z psem, bo ona zawsze wierna idzie przy nodze Pańci.
Właśnie takich zacienionych, okrytych miejsc zazdroszczę. Jak zaczynałam sadzić nie wiedzieliśmy dokładnie gdzie biegnie granica działki, nie było ogrodzenia i ja tak na czucie sadziłam krzewy liściaste, teraz żałuję mogłam coś z iglaków posadzić. Wtedy miałam samodzielnie ukorzenione krzaczki, remont domu był ważniejszy. Dziś na pewno zaplanowałaby ogród inaczej.
Agnieszko zapraszam, mam nadzieję, że będzie co oglądać. Jesienią dużo nowych cebulek dosadziłam sama jestem ciekawa wyglądu kwiatów.