ewamaj66 - Ewciu krytyka to rzecz potrzebna czasami i nie boję się jej. Czasami uzmysławia,że idzie się złą drogą ale w tym wypadku , którego dotyczą te słowa akurat wyższe racje zmusiły mnie do takiego wyboru.
Jesienią "utknę " gdzieś po kątach kilka krzewów różanych ( muszę zdecydować jakie) a reszta do utylizacji ... bo to nawet do kompostu się nie nadaje.
takasobie - Miłko przyjedź do mnie jesienią i weźmiesz rozrośnięty krzew Pink Peace bo mam 2 - faktycznie kształt, zdecydowany kolor i subtelny zapach to same plusy dla niej. Poza tym bardziej odporna na choroby grzybowe niż inne - przynajmniej u mnie.
becia123 masz rację - do 3 razy sztuka i nawet ludowe przysłowie tak mówi.
TerDob - Teresko niektóre rośliny na ekologiczna walkę z chorobami faktycznie się sprawdzają i widać działanie w krótkim czasie. Inne ... tak sobie i wtedy mam mniejsze przekonanie i chęć do wykorzystania.
Czosnek zawsze cenię zarówno w walce o nasze zdrowie jak i roślin.
Nie zapomniałam o Tobie ale jak siądę do komputera to czasami nie wiem od czego zacząć .... byłoby najlepiej po kolei ale są czasami sprawy nie cierpiące zwłoki, wtedy inne czekają trochę dłużej w kolejce ...
Mandragora - Milenko kroplik piżmowy mam od zawsze więc to roślina nie do zdarcia ale dopiero JacekP znalazł dla niego prawdziwe imię - fachowiec i ma cierpliwość.
Dawno nie byłam tak dumna z oceny mojego zdjęcia - bardzo dziękuję i pozwolę sobie kolejne 2 odmiany zadedykować Tobie
Róża GLORIA DEI najbardziej podoba mi sie w pąkach... no i tak w połowie fazy kwitnienia bo pod koniec to czasami wygląda jak moja głowa po żle przespanej nocy i żadna fryzjerka nie jest w stanie nic zrobić.... roztrzepaniec całą gębą czyli do horroru bez zbędnych zabiegów....
Natomiast w tej odmianie czyli BARKAROLE pąk tak ciemny nie jest w moim guście i na początku zawsze uważałam,że to choroba lub przypalenie ...
Potem pąki przeobrażają się w cudowną kształtną różę o przepięknie wysyconej czerwieni.
Mądrość i doświadczenie przychodzi z czasem ale gust i opinia moja o niej została.
Niektóre odmiany róż są piękne w każdej fazie kwitnienia, inne na początku a inne pod koniec ...
kogra - Grażynko dziękuję w imieniu róży bo to ona jest tu najważniejsza - róża ... i jej uroda.
ewunia7 - ewuniu Floksy to u mnie była ciągła walka z zasychającymi liśćmi od dołu.
Dlatego część z nich rośnie na dużo wyżej położonej rabacie a pozostałe tak aby rośliny najniższego piętra zasłaniały to.
Póki co to dość długo udaje mi się ich dobry stan utrzymać dzięki opryskom ze skrzypu .
Wywar robię głównie na pomidory ale na tyle dużo aby tym bardziej zagrożonym bylinom tez starczyło. Wyciąg i odwar zawiera duże ilości kwasu krzemowego, który wzmacnia rośliny ( szczególne młode sadzone wiosną i widac to gołym okiem) i zapobiega występowaniu chorób grzybowych. Działanie zapobiegawcze jest najsilniejsze, jeżeli opryski są wykonywane regularnie od wiosny do jesieni. Jeżeli choroba już występuje, oprysk nalezy powtórzyc przez 3 - 5 kolejnych dni.
marpa - Maryniu ekologia na warzywniku to podstawa więc tym większe ukłony dla Twego męża.
iwona0042 - Iwonko masz u mnie odłożone w czasie zamówienie na rośliny. Dopisuje w tej chwili Kroplik piżmowy ode mnie jako bonus dlatego ,że Ci się podoba i na ta kłopotliwa skarpę będzie pasował idealnie - aha koło oczka też.
Ślimaki i u mnie bywają ale na kropliku nigdy ich nie widziałam, za to rudbekię nagą i rożnika przerośniętego prawie skonsumowały - właśnie je reanimuję...
irminka - Irminko taki srebrzysto zielony dywan z białymi kwiatami i krzewy róż a one mają ciemne duże liście ( najczęściej ) to chyba dobry pomysł.
Jasnoty urosną wszędzie ale na bardzo słonecznym stanowisku przez cały dzień zdarzają sie poparzenia słoneczne czyli potrzebują półcienia więc róże zapewniły by im to.
Ja swoje rosnące kiedyś w pełnym słońcu po prostu przycięłam pod koniec czerwca, urosły nowe, gęściejsze i już do zimy takie były. One sa mrozoodporne i na dodatek pierwsze niewielkie mrozy nie ścinają im liści.
tija - Elżbietko oj tam ... oj tam... z wiekiem robisz się marudna.
Kobitka z moich stron i boi się takich mieszkańców na działce....
JacekP - Jacku proste sposoby są najlepsze - służą nam i przyrodzie. Olejek goździkowy kupuje w aptece , mam malutki spryskiwacz, do którego wlewam wodę taka która stosuje się do iniekcji lub po prostu przegotowana czy tez mineralna. Do tego pare kropli olejku goździkowego i broń na komary gotowa.
Mozna nawet goździki zmiażdżyć i trzymać je w pudełku zamkniętym razem z chusteczką. W razie czego przetrzeć nią odkryta skórę ale ten sposób na krócej wystarcza.
Oczywiście,że pisze sie na wymianę jasnot ale dopisze tylko jedną "GOLDEN ANNIVERSARY"
bo 'ROSEA' mam . Ginie w tym gąszczu ale tak pomieszane odmiany rosły na szerokości ok metra i długość 4 m przy jednej stronie miejsca wypoczynkowego.
Tak było w wrześniu 2011r.
Ciąg dalszy odpowiedzi wieczorkiem