Kaktusy pod Ostrzycą - Mariusz DLW

[jorkis]

Lobivia rebutioides L566 (z lewej) i L. kuenrichii WR238A piękny widok dla moich oczu, kiedy u mnie tak będzie?

[leszek2]

Można ich nazwać chwastami,ale dla mnie jedno z ładniejszych Lobivek w uciernieniu i jakie jeszcze ma śliczne
kwiatki

[Mariusz DLW]

Można ich nazwać chwastami,ale dla mnie jedno z ładniejszych Lobivek w uciernieniu i jakie jeszcze ma śliczne
kwiatki

Ja też je lubię, szczególnie dobeanę , ale nie tylko.
Lobivia aurea v. cordobensis LF92

[blabla]

Bardzo ładna forma L.aurea. Co to za nazwa L.a.v.cordobensis? Jeśli lokalizacją jest Cordoba to jest to albo typ czyli L.aurea v.aurea albo L.a.v.sierragrandensis. Pokrój pędu oraz długie środkowe ciernie sugerują raczej odmianę V.sierragrandensis.

[Mariusz DLW]

Nie mam pojęcia, co to za nazwa. Nie ja to wymyśliłem, tylko pan LF albo któryś z jego kolegów.

[blabla]

Chyba Sławek poprawił nazwę, bo w wyszukiwarce jest dobrze:

Field number: LF 92
Collector: Ladislav Fišer
Species: Lobivia aurea v. sierragrandensis
Locality: Copina, Cordoba, Argentina
Altitude: 1650m

[Mariusz DLW]

OK, to ja tez poprawię. Ale wiesz, że oni - nie Sławek, ale koledzy - próbują kombinować nowe nazwy gdzie się da, bo wtedy "Niemci to berou" .

[blabla]

No tak, byle nazwa była nowa to się fajnie i szybko sprzeda. Akurat w tym roku byłem w tym rejonie, bo tę L.a.v.sierragrandensis też chciałem zobaczyć. Wygląda, iż moja roślinka (TB637.1) rosła całkiem niedaleko od lokalizacji LF92 (Copina, Cordoba, Argentina):



Moja wygląda tak: http://www.lobivia.pl/habitat/Lobivia_a ... B637_1.jpg
Ta Sławka ma zdecydowane dłuższe i ładniejsze ciernie środkowe, bliższa jest temu, co rośnie z materiału Rauscha (WR711b): http://www.lobivia.pl/foto/Lobivia_aure ... R_711b.jpg

[Mariusz DLW]

Zawsze jestem pod wrażeniem Twojej swobody w poruszaniu się w temacie lobiwii .
No i muszę się przyznać - chyba ja wymyśliłem tę błędną nazwę, nazwówkę mam w porządku. A chciałem zrzucić winę na Czechów .

No to bezsporna - mam nadzieję - roślina: L. tiegeliana JO586.

[blabla]

Ta z pewnością jest bezsporna. Śliczność

[czarny]

Fiolecik śliczny i to chyba już prawdziwy fiolecik, bo czasem u kaktusów barwa kwiatu na granicy różu i fioletu, że nie wiadomo do końca co to.

Natomiast tak z ciekawości - pylicie patyczkami do uszu? Bo ja tak robiłem, ale teraz stosuje sposób passiflorarzy (tj. zgapiony od żony) - pęsetką delikatnie urywam kilka pręcików z pylnikami i pocieram nimi znamię słupka. Sposób o tyle dobry, że wystarczy pęsetkę w wodzie zamoczyć, przejechać szmatką i można pylić bezpiecznie następne, a dwa, że wydaje mi się, że osiągam w ten sposób znacznie lepsze rezultaty pod względem ilości nasion.

[hen_s]

Ja jestem tradycjonalistą - jak już mam coś pylić to robię to pędzelkiem.
Tyle, że są to zwykle parodie lub gymnokalicja a one przecież mają duże kwiaty więc nie stwarza to żadnych problemów...

[blabla]

Osobiście wolę pęsetę.

[Mariusz DLW]

Z pewnością metoda pylników lub pędzelkowa jest warta uwagi.
Natomiast gdy trzeba zapylić 100 kaktusów, każdy po 20 kwiatów, to... Trzeba szybko, stąd patyczki.

[moritius]

Ja też je lubię, szczególnie dobeanę , ale nie tylko.

O widzisz, czuję, ze się dogadamy . Moim zdaniem dobeana bardzo ładna varieta, staram się zwiększyć ich kolekcję o kolejne numery polowe, ale jak na razie wszystkie nowości szlag trafił, że się tak wyrażę .

Lobivia aurea v. sierragrandensis, L. tiegeliana (w szczególności ta druga) świetnie wyglądają .

A co do pędzelkowania kwiatów... ja tam (przynajmniej czasem) nanoszę pyłek palcem . Przed operacją myję po prostu dokładnie ręce i do dzieła.