Ogródek przydomowy u Marii.k55

[maria.k55]

Witaj Rewi - ta hortensja to chyba najłatwiejsza roślina w całym ogrodzie.

[Rewi]

Właśnie na wiosnę jedną posadzę niebieską

[imwsz]

Przykro mi czytać, że 2 róże Ci chorują
Czekałam w tym roku na kwitnienie Jana Pawła II ale zrobił mi psikusa. No to mogę podziwiać u Ciebie

[maria.k55]

Ilonko to taka choroba, że nie widać po róży, że się coś dzieje, ale z czasem jest coraz gorzej i takie róże trzeba palić i wymienić ziemię.

[peonia]

Marysiu, a czarna plamistośc , zależy tylko od deszczu?

[maria.k55]

Miałam przez 2 lata takiego kotka Maćka, bardzo grzeczny, jak chciał spał w domu, sam otwierał sobie drzwi i ostatnio walczył z kuną, przyszedł trochę pokaleczony i znikł, już go nie ma 3 dni, szkoda mi bo człowiek przywiązuje się do zwierząt, mam nadzieję, że przyjdzie.

[Rewi]

Piękny kotek, ja mam kocicę i nie wyobrażam sobie żeby jej nie było jest lepszym przyjacielem niż pies

[maria.k55]

W domu najbardziej mnie uważał, jak robiłam coś w ogródku to leżał mi przy nogach, jak tylko gdzieś usiadłam on już przy mnie a teraz chodzę i wygladam, mam złe przeczucia...

[peonia]

Oby wrócił,
tu koty mojej koleżanki mama z synem , niestety obojga już ich nie ma ,

[Rewi]

Moja kotka zawsze towarzyszy mi przy pracach ogrodowych i tylko ja mam z nią nasz wspólny język i bardzo dobrze się rozumiemy Mam nadziej, że Twój kotek też wróci.

[maria.k55]

Ja lubię wszystkie koty, psy ogólnie zwierzyniec, ale już nie mam siły walczyć z kuną, która grasuje z całą farajną u nas na osiedlu, po każdej nocnej wizycie mam szkody w ogródku nieodwracalne. Moja walka trwa od 3 lat, zakładamy pułapki w które wpadają inne zwierzaki tylko nie kuna, mogłabym juz n/t pisać ksiązkę, co większe rośliny mam poowijane siatką ogrodniczą, ale to wszystko nic. Mam jeża, którego aż mi szkoda, bo też cierpi przez kunę.

[Rewi]

Od paru miesięcy kuna również mnie odwiedza, ale nie zauważyłam żeby robiła jakieś szkody być może moja jakaś "grzeczniejsza"

[maria.k55]

Dookoła mam sąsiadów gdzie nikt nie mieszka, porośnięte zielska to tam nie pójdzie robić szkód tylko do mnie, zawsze po nocy mam pobojowisko i mówię sobie, że już nic nie będę sadzić, już nic nie będę robić, posprzatam i dalej jak syzyf pod górkę.

-- So 20 paź 2012 20:13 --

Beatko a co się stało z tymi kotamy koleżanki?

[imwsz]

Marysiu może jeszcze wróci, bądź dobrej myśli
W zeszłym roku nasza Melcia poszła sobie i nie wracała przez 4 dni. Człowiek chodził, wyglądał, wołał.
Gdy wróciła to aż się zryczałam. Była cała poobijana i pokrwawiona. Nie dała się nikomu dotknąć. Przenosiliśmy ją razem z jej poduszką, a ona biedna tak jęczała. Teraz po roku jest tak niesłychanie bojąca, gdzieś coś stuknie, puknie o ona już na równych łapkach. Ktoś musiał się na niej ostro wyżyć
A tu dla Ciebie na podtrzymanie dobrego ducha moja Melcia

[peonia]

Marysiu, może nie powinnam wstawiać zdjęcia , może je usunę? Koty- najpierw syn ( ten czarniejszy) w ubiegłym roku nie wrócił pewnego dnia latem , a w tym roku na Wielkanoc przepadła matka ,była bardzo ostrożna i przywiązana do rodziny , tez nam zawsze towarzyszyła przy pracach ogrodowych i znosiła nornice i myszy , był spokój z tymi gryzoniami. Niestety poszukiwania nic nie dały , żadnego rezultatu. Od miesiąca mają nową kotkę , tak bardzo tęsknili za zwierzęciem.