Róża którą kupiłam w ciemno -
Johann Wolfgang von Goethe
Jak na pierwszy rok to jest doskonała.
Sztywne łodygi, ładne liście, duży kwiat plus zapach i dobre zimowanie.
Czegóż chcieć więcej od róży ?
Kolor zmienił trochę mój aparat.
New Down- tej róży chyba nikomu nie trzeba przedstawiać.
Sprinterka terminator do każdego ogrodu.
Jako jedna z kilku przetrwała zimę w stanie nienaruszonym.
Plamistość podłapała dopiero jesienią ale w małym stopniu.
Rhapsody in Blue to następna róża ostatnio bardzo popularna na forum.
U mnie drugi sezon i stale mnie zadziwia.
Zmiennością kolorów oczywiście.
Mówi się, że powinna rosnąć w cieniu, bo tam nie traci koloru.
A dla mnie właśnie ta zmienność jest atrakcyjna.
W zeszłym roku zdrowa aż do listopada, potem poddała się plamom.
Ostatnie kwiaty skończyły żywot w połowie pażdziernika - jak na jednolatkę to wielkie osiągnięcie moim zdaniem.
Ta róża jest mi nieznana.
Może komuś się skojarzy.
Nie pachnie, kwitnie cały rok do mrozów, wielokwiatowa, przemarza do kopca ale zawsze odbija i jesienią przewyższa mnie wzrostem.
Może parkowa a może nie.
Lekką plamistość łapie dopiero pod sam koniec sezonu.
