W całym przebogatym arsenale prezentów Mikołaja takiej pozycji na pewno nie ma...
... i too wielki bląd ,ale my jako nietypowa część społeczeństwa wprowadzimy takie podarunki-radości w postaci najlepszego menu dla naszych kwiatów... na efkty,które nie każą nam długo czekać...

Pod poduszkę sobie darujemy,chociaż ,przy niedomogach sennych mogłoby pomóc...
Martuś Rutewka nie rozsiewna u mnie...ale w przyszłym roku może się okazać ,że jakieś zbłąkane nasienie przetrwało,...ale problemu z tym nie będzie...po prostu wyplewię...

A ,że odchwaszczania mam niewiele,prawie w ogóle ,to nawet wskazane ,aby cokolwiek nieodpowiedniego się wysiało,będę mogla jak wszystkie zacne ogrodniczki się pochwalić ,że i ja nie próżnuję w tym temacie...Ktoś by pomyśleć mógł ,że u mnie porządek sterylny... :albo ,że chwytam w locie ...
Wolałabym również aby GdF nie traciła wielobarwności...myślę ,że rozwiązaniem będzie dokoptowanie jej towarzystwa o barwie intensywniejszej,ja już to uczyniłam i bardzo marnie rośnie koło niej Rosarium Dortmund ,ale niestety sięga do kolan tej pierwszej...
Nad Edenem można parasol rozciągnąć ...może z bambusów...?witek wierzbowych ?
Tosia ja też się

,ale czy M podzieli nasze radości...?
-- So 17 gru 2011 01:04 --
Małgoś ciekawe czy Ci będzie smakował...już parę dni się zabieram i tak wstępnie przed świętami chciałam próbę zrobić ,aby potem się nie okazało,ze tylko zakalec nam zostanie na świątecznym stole...Moje umiejętności cukiernicze są takie sobie...chociaż najtrudniejszy wypiek -biszkopt wychodzi mi zawsze...co uważam już za duży sukces...
Blacha chyba z tych średniej wielkości,po produktach widać ,że masy wielkiej nie będzie...
Jadziu jeszcze niedawno z Basią rozprawiałyśmy,jak Cię namówić i oderwać od wędzenia...

ale będziesz ...,czyli da się wszystko pogodzić...
Martuś nie znam się na nożnej,tam wszyscy niezależni...ale
pora roku się doigrała,a swego czasu tyle bramek strzelił...

Pamiętam czasy świetności
Tośka zbyt pewni z grzechami na sumieniu muszą odejść...
