Przypomniała mi się jeszcze jedna historia z pamiętnika szkodnika M. Parę lat temu zobaczyłam u kogoś w ogrodzie perukowca ,zakochałam się w nim okrutnie ....a w Bydgoszczy w szkółkach nie mogłam go namierzyć . Znalazłam szkółkę w internecie , za duże wtedy pieniądze kupiłam go , nie mogłam doczekać się przesyłki w końcu nadeszła .....w dużej donicy stoi patyczek , dwa czerwone listki i jeden malutki korzonek . Wsadziłam to maleństwo i tak przestał pierwszy sezon ani nie rósł ani nie marniał po prostu był . Drugi sezon patyczek wypuścił malutki pęd znaczy żyje będzie rósł !!!!!!!!!! Nie za długo mój M. zabrał się za ścinanie suchych gałęzi .Po perukowcu został znowu tylko patyczek .
Sezon trzeci -perukowiec zostaje potraktowany przez mojego M. kosiarką i znowu goły połamany patyczek .
W tym roku schowałam go już przed Szkodnikiem i on po takich przejściach rośnie dalej i na tą chwilę wygląda tak .
-- 31 paź 2012, o 11:12 --
Ja już teraz wszystko mam posadzone za obrzeżami . I tam wara coś ruszyć . Ale czasem trzeba poprosić o pomoc a wtedy czujność na 100% .