Niestety deszcz pokrzyżował moje plany, siania trawy nie było. Za to udało się dokończyć układanie kostki, czyli.......... choć to mamy już za sobą i jak tylko poprawi się pogoda, biorę się za porządki no i sianie trawy, które spędza mi sen z powiek

. Mimo wszystko dzień mogę zaliczyć do udanych, bo posadziłam wszystkie krzaczki, które kupiłam w sklepi, gdzie "wszyscy Polacy to jedna rodzina" ;-))))). A sporo tego było:
3 derenie
2 pigwowce
2 berberysy
1 krzewuszka
1 jaśminowiec wonny
1 lilak
no i dany pięciornik
oj, chyba się u mnie zaczyna zagęszczać
