Melduję, że wróciłam ze sklepu bez żadnej roślinki. Obiecałam sobie i słowa dotrzymałam. Nie już miejsca na parapetach, a nasiona czekają ...
Zabrakło mi ziemi

do zasadzenia truskawek. Muszę ją jutro dokupić i dosypać, żeby owoce "spływały" poza donicę a nie do środka na ziemię. Chyba skombinuję jeszcze coś żeby ziemie obsypać - jakąś korę czy coś w tym rodzaju.
2 dalie i kalia zostały zasadzone (w końcu), bo dalie już zaczęły puszczać pędy
Z relacji parapetowych:
Koper rośnie jak szalony, pietruszka go goni. Rzodkiewka wystrzeliła szaleńczo w górę przez weekend, co z niej będzie - zobaczymy. Szczypiorku mam opór

chyba na pocieszenie, bo reszta nasion jakoś tak średnio myśli rosnąc.
Byłam z rodzicami na bazarze i doszło do zakupu kilku kolejnych nasion ;) aksamitka wąskolistna, tytoń ozdobny (mama zrobiła oczy i pytała po co mi tytoń

) maciejka, no i przed chwilą odkryłam u siebie kolejne opakowanie gazanii ... zakupiłam też nasiona pomidora koktajlowego "gartenperle". Kotnik zakupiony, więc jutro wysiew (jeśli dokupię ziemię).
Co do okazów rodziców to wrzucam fotkę beniamina mamy i papirusa taty. Ten drugi niestety mnie zaskoczył, jak zobaczyłam silnie przetrzebionego. Okazuje się, że klatka schodowa nie do końca mu służyła tej zimy.
