Kochani, witam Was serdecznie
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pochwałę rh

Nigdy nie ukrywałam, że to moje ukochane rośliny, na kwitnienie których czekam cały rok. Mimo dość różnorodnych nasadzeń wszystkie inne są tylko dodatkiem

Szczęśliwie dla mnie tutaj mają idealne warunki- nie chorują i szybko rosną. Oczywistym jest, że na naturę nie mam żadnego wpływu, więc i u mnie zdarzają się liście poparzone zimowym słońcem, zwłaszcza u egzemplarzy rosnących pod dębami. Nie wpadłam jeszcze na żaden genialny pomysł, jak zacieniać duże krzewy, więc zdaję się na los

Poza tym chucham, dmucham, głaszczę, a one chyba to lubią

Koniec sezonu rododendronowego w jakiś sposób rekompensują mi hosty i lilie, ale to nie to samo
Pogoda w dalszym ciągu dopisuje, wczoraj co prawda przeszła burza, ale temperatura utrzymuje się na poziomie 22- 23 st. Nieuchronnie zbliża się pylenie sosen, niebawem więc cały ogród pokryje się żółtym pyłem i tylko ulewne deszcze będą w stanie go zmyć.
Dzisiaj dopiero popołudnie spędzę w ogrodzie, wcześniej wybieramy się do teatru na "Pinokia".
Na razie dwa zdjęcia azalii japońskich: Schneeperle- najnowszy prezent od M, który niewiele różni się od Eisprinzessin i właściwie NN, bo ciągle zapominam nazwę.
Z azalii japońskich jeszcze tylko Kermesina ładnie zakwitnie, pozostałym zima się nie przysłużyła- straciły wszystkie liście i mają przymrożone pąki.
Miłej niedzieli Wszystkim życzę 