Zielona Aniu zdrowiej szybko! Ja też lubię śpiew szpaków, ale te były tak zajęte tymi larwami że nie miały czasu śpiewać

Roślinki od ciebie pięknie rosną, wygląda na to że wszystko przyjęło się świetnie
Aniu 1 dziękuje za uznanie dla zdjęć, jeszcze wiele godzin treningu i kupe sprzętu mi brakuje do najlepszych, ale robię co mogę. Psiory mam też dwa. Jeden to nasze "dziecko" od małego a jeden jest "z odzysku" i mieszka z nami od 1,5 roku dopiero. Nie będą mieć dzieci nigdy, nie miałabym serca oddawać maleństw w bylejakie ręce. Ale za to syndrom brata i siostry jak najbardziej, w domu są dwa łóżka a one jakoś tak zawsze na jednym śpią
Witam
100krotka 
dziękuję za te miłe słowa. Co do wilgoci to ona aż tak bardzo nie szkodzi roślinom. Nie mam wszakże porównania z warunkami uprawy w polsce bo to jest mój pierwszy ogródek w życiu. Wiciokrzew troche mi pleśnieje, niezapominajki i łubin to podobno standardowe. Co od deszczu to owszem często pada w poziomie, zawsze powtarzam że parasol w tym kraju to jest jakieś nieporozumienie, jeszcze się człowiek skaleczy jak mu go wiatr na głowie połamie.
Doroto miło że wpadłaś, staram się nadążyć nad twoim wątkiem ale leci ci to szybko
Cieszę się
Adrian że macie wkońcu słoneczko. Mam nadzieję że oprócz słoneczka i temperatura jest bardziej przystępna.
A hortensję taką ma moja znajoma na ścianie i mam to samo, za każdym razem jak do niej przyjeżdżam nie mogę oderwać oczu od jej szkieletu i zaschniętych pozostałościach po kwiatach. Będę teraz intensywnie szukać jakiejś dobrej odmiany.
A teraz trochę nowinek.
Najpierw te niefajne:
Mój stół to jest katastrofa! Może ja powinnam mu osobny wątek założyć

Miałam go cały skończony, jeszcze tylko zostało odnowić drewno i trochę przykrócić nogi. Jak obróciłam do góry nogami żeby je podciąć i podmalować niedostępne części cały mozaikowy blat został na ziemi ;:5

Nie poddaję się pomimo że przy wyrównywaniu blatu rozwaliłam sobie palec

i muszę czekać aż się zagoi żeby zacząć wszystko od nowa. Z tym że tym razem będzie trzeba kawałki kafelek oczyścić z kleju. Ja to z tym stołem potem będę spać w łóżku chyba żeby mu się już nic nie stało
A teraz coś na osłodę.
Odkryłam że moje Epimedium które takie baardzo marne stało przez cały rok odkąd je posadziłam kwitnie! Może i jest dość pospolite ale dla mnie bomba
A w zeszłym roku w lecie jak szklarenka pierwszy raz mi się przewróciła myślałam że straciłam wysianą jeżówkę "pallida" Ocalał wtedy jeden kiełek który umarł na jesień 2009. Ale że nie wyrzuciłam pojemnika z ziemą mając nadzieję na cud, wyobraźcie sobie moją radość jak dzisiaj rano zobaczyłam 2 kiełki
I już mnie ten paluch tak nie boli!