











catleyki pachniały cuuudnie...
Po prostu jestem strasznie przybita tym, że nie będzie jutro wystawy. A taka byłam szczęśliwa, że będzie w tym tygodniu. Tak się cieszyłam, od dawna planowałam, co i jak. Ale jak większość radości, i ta została mi zabrana. Narzekanie przynajmniej mi przynosi ulgę, lubię użalać się nad sobą.Jovanka pisze:No tak bywa...gdy jest wyjazd uzalezniony od Rodziców. Nic nie poradzimy , jako dorośli rozumiemy niemoc czy ograniczenia.
Pod tym względem starszyzna :P ma lepiej -ma czym, makasę i realizuje to co chce. Jak chce :P .
Nadzieja jest- żyj nią.
I Ty będziesz samodzielną ; mignie szybko czas.
Póki co ..myślę, ze musisz ograniczyć narzekanie we wszystkich tematach, bo nie o tym rozmawiamy na forum. Znamy Twoją sytuację. Koleżanki z grzeczności pomagają, informują o możliwościach ; przydatność tych wieści czy powód niemożliwości .... to już nie jest nasza sprawa.
Na decyzje Taty nie mamy wpływu.
JOVANKA