Jesteście wielkimi optymistami jezeli sądzicie , że tylko po gnojówce pokrzywowej urosną Wam ziemniaki. Narobicie się a będziecie zbierać drobizgi, ekologia ekologią a ziemniak swoje potrzeby ma. Chyba, że masz glebę I klasy, to inna bajka.
Ale róbta co chceta. Jeżeli nie chcesz dawać nawozów to chociaż dobrze obornika trzeba było dać.
My od lat w ten sposób uprawiamy ziemniaki i jakoś zdrowie nam dopisuje. Oczywiście te nawozy to z umiarem .Jak tylko mamy obornik to zawsze dajemy.
To jeszcze ja wtrącę swoje 3 grosze. Generalnie zasada jest taka - ziemniaki sadzi się w przygotowanych grządkach, a nie na płaskiej powierzchni. Mniej więcej 3 tygodnie po posadzeniu delikatnie można zebrać sam czubek grządki. Jak ziemniaki mają ok. 10 cm trzeba obredlić, potem dobrze jest porozbijać co większe bryły ziemi. Kiedy troszkę podrosną obsypuje sie raz, nie za wysoko, po ok. 2 tygodniach drugi raz i tyle.
Jak chodzi o nawozy - od paru lat eksperymentowałem i teraz chyba trafiłem, bo ziemniaczki pięknie rosną (ciężko przejść pomiędzy rzędami). Wyszedłem z założenia, że azotu nigdy za dużo i zastosowałem następujący "mix": mocznik, saletra potasowa i Polifoska 6 (proporcje 1/3, 1/3, 1/3).
To przed sadzeniem. Natomiast od obredlenia stosuję tylko nawożenie dolistne zwykłym Florovitem mniej więcej co 2 tygodnie.
Marcin, widzę ,że odważyłeś się napisać o stosowaniu nawozów, bo czasami dochodzę do wniosku iż lepiej nie odzywać się i nie przyznawać do prawdy bo można być skrytykowanym w imię żle pojętej ekologii.
Dlaczego miałbym się nie odważyć? ;) Nigdy nie ukrywałem, że jestem zwolennikiem rozsądnie używanej chemii. Trzeba się zastanowić, czy chce się posadzić tylko po to, żeby było, czy po to, żeby coś z tego skorzystać. Bez zapewnienia składników pokarmowych ziemniak nie urośnie i tyle. Nie mając do dyspozycji obornika (który i tak trzeba "podrasować" nawozem) trzeba stosować chemię.
Zresztą nawet gdyby ktoś uparł się na "ekologiczną" uprawę, to i tak to pic na wodę. Przy obecności w powietrzu różnych świństw o prawdziwej ekologii nie ma mowy. Jedynym efektem takiej uprawy będą co najwyżej ziemniaczki wielkości paznokcia.
Dobrze gada wódki mu dać :P
a tak na poważnie to suzana ma trochę racji, bo jak wyjeżdżam z nawozami i opryskami to jakoś tak się robi jakbym kazał sarin rozpylać nad miastem Ja produkuję warzywa na dużą skalę więc bez nawozów i chemii nie obędzie się a jeśli ktoś kto produkuje tylko dla siebie, da choć te minimum nawozu i powiedzmy 3 opryski np na pomidora gruntowego to od tej chemii nie umrze a i tak to będzie dużo zdrowsze niż kupione w sklepi - daje gwarancje
Uprawa warzyw dla jednych jest przyjemnością , dla mnie jest sposobem zarabiania pieniędzy co wcale nie znaczy że nie sprawia mi to dużo przyjemności ;)
Niektóre moje ziemniaki już kwitną: Ditta, Marabel i rogaliki z Danii (od mojej mamy), i wszystkie mają białe kwiaty. Teraz aby tylko wytworzyły owoce i nasiona.
No, u mnie na działce jeszcze ze 3-4 tygodnie i będą pierwsze młode ziemniaczki na obiad Stonka trochę dała się we znaki, ale w porę zareagowałem i nic tylko czekać, troszkę deszczu by się jeszcze przydało.
Dzisiaj nie, a z poniedziałku na środę trzy razy jadłem młode ziemniaki, które musiałem wykopać, bo liście zaczeły żółknąć i umierać. Nikdy nie starczyło na całe danie, a ziemniaczki (2 x Aspargeskartofler i raz duńskie czerwono-różowe "rogaliki") były bardzo smaczne nawet ze skórką.
Dziasiaj zauwazylam, ze moje pierwsze w zyciu ziemniaki zaczynaja kwitnac Powiedzcie mi prosze, kiedy wykopki? tak jak w pomidorze ok 60 dni?
A tak na marginesie, jak wysokie rosna lety? Z dziecinstwa pamietam, ze krzaczki byly male, a u mnie wyrosly na 70-80 cm.
"Bo trzeba się śmiać, wariatkę grać, szczęśliwą być i z życia drwić"
pozdrawiam Beata
Rybka pisze:Dziasiaj zauwazylam, ze moje pierwsze w zyciu ziemniaki zaczynaja kwitnac Powiedzcie mi prosze, kiedy wykopki? tak jak w pomidorze ok 60 dni?
A tak na marginesie, jak wysokie rosna lety? Z dziecinstwa pamietam, ze krzaczki byly male, a u mnie wyrosly na 70-80 cm.
Czas dojrzewania jest cechą odmianową, ale wszystkie sadzeniaki sprzedawane w Norwegii są raczej wczesne. Z uprawy w Danii pamiętam, że pierwsze zemniaki się kopie, jak zaczynają kwitnąć. Wysokość roślin też zależy od odmiany.