Szczepienie też moźe być, jak najbardziej. Możesz naszczepić
na jednym krzewie kilka odmian i będzie kolorowo i owocowo. Przemek ciekawe te ukraińskie odmiany tylko nie wiem co potem robić
z taką ilością owoców.
Wyjaśniła się historia pigwowców sąsiada. Pigwowce dostali z odrostów od ich koleżanki, z przeznaczeniem dekoracyjnym kwiatów.Po kilku latach, również z odrostów korzeniowych, podzielili i wysadzili obok płotu przy drodze. Z takiego odrostu ja skorzystałem także.
Ich pigwowce w ilości 3 sztuk mają corocznie owoce, liczone w wiadrach. Dopiero niedawno, odkryli zastosowanie owoców i robią przetwory, a także pigwówkę. Ich krzewy są nieco starsze od mojego. Dziwny przypadek mojego pigwowca skłania mnie do szukania przyczyny tego stanu rzeczy. A nic bardziej nie motywuje jak obfity plon u sąsiada !
Pozdrawiam, tym razem bez nadziei na pigwówkę.
Ci, co nie wiedzą, ale wiedzą, że nie wiedzą:to prostaczkowie, poucz ich.
Ci, co wiedzą, a nie wiedzą, że wiedzą: to śpiący, obudź ich.
Julian Tuwim
Gdzie kupowaliście wielkoowocowe pigwowce? Ja już się poddaję, po przerobieniu 2kg tradycyjnych owoców szukam odmian o dużych owocach. Cido i Maksima jeszcze idzie znaleźć, ale z innymi to mam problem. Chyba tylko online zamówić. Nie wiem tylko na ile można ufać takim sklepom internetowym...
Ja swojego wielkoowocowego zdobyłem jeszcze przed erą internetu. Dawniej ogłoszenie były w prasie papierowej. Mam taką bezkolcową odmianę bez nazwy. Jest ze mną prawie 40 lat. Owoce zielone, dochodzą po zebraniu. W skrzynkach w piwnicy żółkną. Dziś mam na gruszy i kilka na własnych korzeniach. Owoc prawie okrągły, w kształcie dyni z zebrami, 5-8cm średnicy.
Mam pigwowca japońskiego, który wysiewałam sama.
Mają te siewki niewątpliwą zaletę, niesamowicie aromatyczne owoce.
W słoneczny dzień czuje się ich zapach z kilku metrów.
Ale są koszmarnie cierniste, odrostów pełno, przez te ciernie trudno go porządkować.
Czy te nowe odmiany ukraińskie mają też tak silnie aromatyczne owoce?
Nina chyba troszeczkę słabiej pachnie ale Tamara i Gold Calif są OK. Co do Maksima to też jest aromatyczny. Northern Lemon dopiero niedawno posadzony więc jeszcze nie owocował. Dla mnie poza aromatem jest ważne, że kroją się jak jabłka.
Dzisiaj robiłem nalewkę z pigwowca i miałem 3 rodzaje owoców, Jeden miał małe komory nasienne jak jabłko(proporcje) Dwa pozostałe duże i bardzo dużo nasion, te się gorzej obierało i miały mniej żółty środek a skórka była wyraźnie lepka.
Robię nalewkę w 4 l słoiku z zakrętką. Kilogram pociętych owoców zalewam ok. 70 % mieszanką wódki i spirytusu(0.5 l+0.5 l) i odstawiam na 3 tyg. w ciemne miejsce. Codziennie wstrząsam nastawem a potem odsączam owoce i dodaje wystudzony syrop cukrowy (0.5 kg cukru rozpuszczonej w 3/4 l gorącej przegotowanej wody) Można dodać 1/4 szklanki miodu. Po 3 miesiącach nalewka jest gotowa i można ją przelać do butelek. Z odrzuconych owoców można zrobić drugą nalewkę .
Moja babcia robiła słoiczki z ciętego w kostkę pigwowca z cukrem. Pamiętam cudowny aromat tych przetworów. Niestety nikt nie zapamiętał ani nie zapisał przepisu
Macie jakiś fajny przepis na coś podobnego z pigwowca?
Ja tak robię. Owoce kroję w kostkę i zasypuję cukrem.
Jak się da odpowiednio dużo cukru to postoją w lodówce
nawet miesiąc. Żeby stały dłużej trzeba słoiczki powekować. Wtedy można przechowywać w piwnicy.
Powekowane stoją nawet 2 lata.
Ja robię podobnie. Owoce dryluję, kroję w kostkę i zasypuję cukrem. Po 2-3 dniach zlewam sok do gara. Doprowadzam do wrzenia i gorący rozlewam do małych słoiczków. Może stać kilka lat w piwnicy. Po kilku tygodniach zmienia kolor na ciemniejszy , po roku ma kolor ciemnej herbaty. Smak słodkokwaśny i przyjemny aromat. Stosuję jako dodatek do herbaty w miejsce cytryny.