Witajcie
Ewo - dziękuję , dziękuję , dziękuje

, staram sie jak mogę

, miejsca mało... .
O róże dbam szczególnie , jak kwitną to serce mi sie raduje i jestem szczęśliwy , że nie da sie opisać.. Znienawidziłem chemię ogrodniczą , pryskałem w tym roku tylko chyba raz , bo inaczej miał bym róze łyse od czarnej plamistości i naparawdę zachodziła potrzeba . Trzebna je dobrze nawozić i robic gnojóweczki :P

, wtedy niemołe zapaszki odstraszą i wszelkie dziadostwo :P

. A mszyc u mnie mało , jak są to stracam albo nachylam gałazkę i topię pod woda w wiadereczku....
Geniu - dziękuje również Tobie bardzo

, zaczynaja chorowac pelargonie i werbeny w kielkich michach pod domem...

, mimo iz ostatnio zaczołem je chować pod balkon , ale tam też troszeczke moze zacinać... Wyglądaja jak by listopad był już

. Nie beda długo stać w tym roku... Maja pączusie ale liscie straszne sie robią . Kupiłem 18 sadzonek po 5 zł za sztuukę...

i jużnie są za ładne..

, wiecej tyle nie kupie.. , zauważyłem , ze najlepsze są łososiowe , mam 5 szt. i im nie jest kompletnie nic

. Więc na nastepony sezon będzie pelargoni rabatowych tylko kilka albo będą łososiowe , ale raczej to pierwsze...

. Pod zadaszeniami rosna pięknie ale tak... , lepiej kupić inne moim zdaniem...

.
Miło mi , że mnie odwiedziłyście
Nie che 2 raz tego samego pisac , zacytuję to co napisąłem w storczykowym , przeczytajcie proszę :
[quote="Tulipan998" opisze wam mój dzisiejszy dzień i połowę wczorajszego dnia....
Przeczytajcie proszę
Wczoraj po południu wybaraliśmy sie do cioci.. , siedzimy sobie na tarasie , ja wyleguję sie na leżaku a tu.... Nasz i jej znajomy , mieszkajacy parę domów dalej jechał samochodem.. , wjechał do rowu uderzył w słup elektryczny... , iskry i poprzerywane kable leciały aż pod dom i taras... , jakieś 50 m.... w pośpiechu biegliśmy na pomoc i wyłaczyć prąd w domu.. Nic kierowcy sie nie stało Dzięki Bogu , ale policja szum... Gdy zajechaliśmy do domu pochowałem wszytkie donice z kwiatami

pod balkon... , w nocy burza okrutna.. , błyskało sie , strzelało.. , nie mogłem spać całą noc..
Dzisiaj rano , wzieliśmy sie za wieeeelkie porządki w domu , storczyki wynosłem na pole , na stoliczku w cieniu , ciepło żaden listek na drzewie nawet sie nie ruszał.. Dosypałem niektórym storczykom podłoża , ktore wypłukało sie przy moczeniu , niektóre wymoczyłem , przecierałem listki . A tu nagle wichura...

.
Bordowy phalaenopsis , który nie kwitnie , kupiony w listopadzie , buch na ziemie , miltonia buch na ziemię , mini mark buch na ziemię

. Bordowy caly i zdrowy , miltonia ma uszkodzony jeden kwiat ,
mini markowi nic też nie jest Dzięki Bogu , zauważyłem jednego nadgnitego korzonka , siedzi sobie z powrotem posadzony w doniczusi . Ostatnio wypuścił pęd , korzonka i listka , jak myślicie nie zbuntuje się i nie uschnie mu ten pęd ?
Następnie znowu cisza , słoneczko.. Wystawiłem tylko donicę z passiflorą i kwiaty na balkon.. i zabrałem sie za dosadzanie kwiatów na rabatce .
za 3 godziny gradowica , ale najpierw deszcz.. , w którym latałem z kijami i podpierałem róże w kształcie drzewka (pienne) na metrowych pniach.. i sciagałem kwiaty z balkonu już na gradzie.. Tłukło w okna strasznie przez dobrych pare minut , strzelałao. , błyskało sie.. , ja już zaczołem sie modlić i świecić gromnicę.. ( na serio )
Po gradowicy , przypomniałem siobie , że zapomniałem o passiflorze.. , donica na drógiej stronie ogrodu i ułamana...
Róże ugięte do ziemi... Ale wszystko nawet sie trzyma
Phalaenopsis różowy z białą warżką ma spory pęd , zółty z fioletową też ma już z 10 cm , różowy wypuścił ostatnio , mini mark... , ma już pączusia na pedzie... i nie wim co z nim będzie...

.
Phalaenopsis z keikami od Halinki.. - keiki wypuściły po 4 korzonki

.
Kurcze tak sie staram a dzisiaj przez ten wiatr.. , zły jestem na siebie... , no ale niby nic im nie jest..

.
Padam po takim dniu...[/quote]