Witajcie kochane. Deszczyk wczoraj popadał, ale okazało się, że tyle co kot napłakał. Rano byłam u Ewci - Gloriidei - wyszłam oczywiście z łupami, a później pojechałam posadzić to wszystko na działce. Po przyjeździe okazało się, że chyba się zapłaczę. Miałam cztery piękne kępy host biało-zielonych które dostałam od Mariolki Comci -tak wyglądały

a dziś zastałam taki widoczek

Gdyby drań, bo inaczej nie można nazwać choć się podzielił, a tu cztery kępy zostały wykopane i nie ma nic.
Tak to jest na ogródkach działkowych. Aż ręce opadają i nie chce się nic robić ani sadzić.
Ale nic to, trzeba dalej pracować. Posadziłam dziś fasolkę szparagową oraz posiałam ogórki, a po niedzieli będę chyba sadzić pomidory, gdyż zimni ogrodnicy chyba już minęli. Zobaczymy jakie będą prognozy na następny tydzień. Aktualnie przepięknie mi kwitną anemonki. Sa takie wdzięczne

c.d.n