Witaj
Dorotko!
No tak, pod śniegiem różne rzeczy bywają. Właśnie jak wracaliśmy z tego spaceru to na środku chodnika leżała szyjka od butelki, a ślisko było bardzo. Karmen, ta jasna większa, kilka dni tym gdzieś skaleczyła sobie przednią łapę i ciągle krwawiła. Bandaża długo nie dało się utrzymać na łapie, to uszyłam jej taką skarpetę z polaru i z tym chodziła kilka dni.
Bogusiu no nie jest źle na tej pensyjce, zwłaszcza, że mi teraz podwyższyli o całe
7 zł.
A Karmen to alaskan malamut , tak jak Twojej córki , tylko nie czystej rasy.
Koarolku dzisiaj już nie dało się pójść na spacer, deszcz padał, pod nogami mokro. Wiesz, że te moje suki potrafią sie bawić w chowanego? Bardzo pociesznie to wygląda.