
U mnie w tym roku też będzie "pod psem" jeśli chodzi o kasę, stąd w wątku o naszych chciejstwach wspominałam o napadzie na bank - ale marzyć trzeba, bo bez tego nic nie będzie.
Kilka dni temu robiąc porządki w swoich papierzyskach znalazłam moją listę zamierzeń na rok 2008 - zawsze na poczatku roku robię sobie "takie cuś" i okazało się, że z ogromnej listy pozostało do zrealizowania... niewiele - aż sama byłam zaskoczona, że tyle udało sie nam zrobić - jak, gdzie, kiedy to zrobiliśmy i skąd była kasa - normalnie - nie wiem ;) Fajne uczucie jak tak wykreślałam - to zrobione, to tez i to i to... więc może te nasze kompletnie nierealne plany uda się jednak zrealizować. Tego życzę sobie i Wam

Izulku, ja wiem, że taki specjalista to powinien być bezrobotny, ale moje kolano uważa inaczej...