
Niektóre wyglądają lepiej, inne trochę gorzej. Gorsze są te z tych owocków, które już były trochę zesuszone, niczym rodzynki. W jednym była zielona pleśń, ale zdrapałam to z tego nasionka. Nie wiem, czy wszystkie będa się nadawać do siewu. Dam je teraz na słonko, tak jak poradziłeś chociaż u mnie jakoś się chmurzy więc nie za wiele go jest. Jeślibyś mógł, oceń Czarodzieju wprawnym okiem, jak te nasionka się przedstawiają. Będzie z tego jakaś mała plantacyjka kawy?

--------------------
Prawdę mówiąc to u mnie ulewa jest, więc nasionka nie mają gdzie się wysuszyć, bo słońca nie ma
