anabuko, liliowce doskonale wypełniają różne puste miejsca w ogrodzie i znoszą wszelką pogodę. Nawet taką okropną suszę, jaka ostatnio dała się nam we znaki. A jak kępa zdąży się już rozrosnąć, to dopiero jest widok.
any57, tak bliskie spotkanie z bocianem zdarzyło mi się po raz pierwszy i byłam zdumiona, że on w ogóle się nas nie boi. Przechadzał się jak po swoim. Zresztą może to on był "na swoim", a my u niego?
Arkadius, ciekawa jestem właśnie, co zwabiło bociana. Wszak wokół ma on do wyboru pola, łąki i pastwiska, a wylądował akurat u nas. Czyżby rzeczywiście gustował w kolorowych kwiatach? Mam nadzieję, że będzie je tylko oglądał i to z daleka.
jarha u nas jest mnóstwo żabek i żabeczek i ropuszek różnego kalibru, ale podobno bociany za nimi nie przepadają, wolą właśnie nornice i myszy. To fajnie się składa, bo ja akurat ich wyjątkowo nie lubię, a kota nie posiadam.
Lisico, liatry rzeczywiście wyjątkowo obrodziły. Mam nadzieję, że z roku na rok będzie ich coraz więcej. Tak jak pisze
cyma, jej sąsiadka ma już rozrośnięte kępy w swojej glinie. A że u mnie też jest glina, to z nadzieją patrzę w przyszłość. Twoją lawendę obejrzałam, jest, jakby to powiedzieć,
akuratna.
Jeszcze raz liatry.

Krwawnica "Robert". Jakoś nie mogę jej zrobić lepszego zdjęcia, bo w rzeczywistości wygląda ładniej.

Jeżówka
Salsa o fajnym krwistym kolorze.

Lipcowe hortensje z floksami.

Na tych liliowcach widać skutki suszy i wysokiej temperatury. Nóżki mają podeschnięte. Trzeba będzie te suchelce usunąć. Mimo wszystko jednak się bronią i obficie kwitną. Doskonała bylina na wszelkie warunki.
