Co gorsza, firma bierze za to kupę kasy, a potem reklamacji nie uwzględnia. To jest dopiero świństwo.
Nie przejmuj się upadkiem. To jest obowiązkowe. To taki chrzest rozsady, lot inauguracyjny. Ja to już biorę jako normę. Odkąd pokubkowałam rozsadę to spadła mi już niezliczoną ilość razy. Ostatnio nawet trzymałam sobie w rękach paprykę i podziwiałam jaka ona piękna, jeszcze dobrze nie popatrzyłam, a już kubeczek mi się wyślizgnął i po mojej papryce.
Bobem się nie martw. On jest wytrzymały.
Mój w zeszłym roku się dwa razy odradzał - raz przemarzł, drugi raz został skoszony ,bo mój tato nie zauważył. Urósł nawet nieźle.
Czosnek niedźwiedzi wraca do łask . Też mam w formie suszonej, ale widzę, że bardzo dużo sadzonek się pojawia. Mówicie , że warto?
Iguniu,dzięki Ci za dobre słowo
