Ta różowa coraz bardziej mnie zadziwia. Dwa lata rosła tak, że miała przyrosty po ok 1-1,5m , zwieszały się do ziemi, więc je podwiązywałam do muru. Potem pędy zaczęły rosnąć dłuższe, więc je przeplotłam przez kratkę. W to im było graj.... ruszyły wtedy z kopyta i zaczęły się piąć po tej kratce. Z moją pomocą oczywiście, bo są bardzo wiotkie i trzeba je koniecznie podwiązywać. Nie spodziewałam się zupełnie, że one potrafią w ten sposób rosną. Są cudne i myślę, że ich poprzednia właścicielka teraz może żałować, że mi je oddała.
Nie wiem czy z murarek mam jakąś korzyść tak naprawdę, ale dostałam rurki od koleżanki no i są
Tam u Was ta pogoda w tym roku dziwaczna. My tu bite prawie 3 tygodnie regularną zimę mieliśmy i cieszymy się z tego niewielkiego ocieplenia. Dziś było +3, ale w nocy spada poniżej zera. Szkoda, bo miałam nadzieję, że spływająca za dnia woda jednak tej nocy nie przymarznie już do jezdni, a jednak.