Nie wiedziałam, że tyle "różanych" sąsiadek mam

, w sezonie zapraszam na lampkę wina i wymianę opinii o naszych nabytkach.
Aguss85 - ludzie w sklepie byli, tylko nie przy różach, całe szczęście, bo się naszukać trochę musiałam, żeby ładne krzaczki wybrać. W obecności innych ludzi byłoby mi pewnie głupio tak przebierać. Widzę, że udało Ci się znaleźć francuską różową, której szukałam (w ub. roku Leonardo da Vinci), jak ja byłam, to już takich nie było, może i dobrze i tak za dużo kupiłam.
e-Dorka - ze 2-3 lata temu z Lincolna wyrosła mi biała Mount Shasta
