Zima w odwrocie, śnieg topnieje, a prognozy wieszczą mrozy powyżej 15 stopni, w połowie miesiąca.

Popracowałam dzisiaj w ogrodzie, instruując i denerwując M,

który przycinał klony.
Reniu jak nie posadzisz, to się nie dowiesz.

Mam nadzieję, że będzie cię cieszyć kolorem.

Perowskia, to jednak roślina suchych stepów. Ciepło i lekka gleba najlepsza, nie znaczy to, że przy odrobinie wysiłku nie będzie rosła w każdym ogrodzie.
Krysiu jedyna rada zacząć eksperymenty z hortensjami na pniu.

Dużo bylin można jeszcze pod nimi posadzić.

Z igłami przynoszę niestety nasiona chwastów, czasem uciążliwych. Jakoś sobie z nimi radzę. Igliwie to jednak doskonały zakwaszacz gleby, a przede wszystkim naturalny i tani. Innych niespodzianek nie miałam z ich stosowaniem. Staram się zawsze odgarnąć wierzchnią warstwę, a nabierać już lekko przekompostowane.
Zuza jak posadzisz perowskię w odpowiednim miejscu, to nie ma wielkiego problemu z pokładaniem. Moja pięcioletnia rośnie między juką, a jeżówkami, a z przodu ma kulisty świerk serbski Karel. Po deszczu tylko na stronę świerka się wygina, bo pozostałe rośliny trzymają ją w pionie. Małą siewkę posadziłam dwa lata temu, z drugiej strony juk. Jakie będzie mieć kolejne podparcie, jeszcze nie wymyśliłam.

Inne maluchy rosną za rozplenicami, które mam nadzieję, też skutecznie zapobiegną pokładaniu się. Perowskie, tak jak hortensje lubią niskie cięcie, wtedy mają mocniejsze pędy. Myślę, że kwadrat 80cm wystarczy. Moja najstarsza ma wysokość około 1m. Mam też od lata karłową odmianę Lacey Blue, która ma nie przekraczać 50-60 cm wysokości. Niestety dopiero się okaże, czy to prawda. Moja dwulatka z samosiewu dobrze trzymała pion.
Aniu Witam serdecznie.

Jak widać z twoich doświadczeń, perowskia to jednak żelazna roślina.

Ja swoje maluchy podwiązuję dyskretnie cienką zieloną nitką. Zanim nabiorą objętości i wypełnią przeznaczone dla nich miejsce, trochę trwa. Też ją pokochałam, za to, że na moich słabych piaskach doskonale sobie radzi.
Dorotko będę cięła w marcu, to wstawię zdjęcia. Jak pokażesz swoją bez liści, to łatwiej będzie ocenić, jak ją kształtować. Ważne też w jakim otoczeniu rośnie, bo czasem wysoka jest pożądana. Jednak jako krzew wyeksponowany, chyba lepiej wygląda, jak ma kwiaty wokół, a nie tylko na czubkach dużych pędów.

Torf kwaśny, taki jak do borówek, (pH między 4 a 5) będzie doskonały do zakwaszania. Korzystam z igliwia, bo mam do niego łatwy dostęp.
Gosiu dziś już tylko mgła rano, bo wilgotność duża, śnieg topnieje szybko.

Sposób ukorzeniania z doniczką, w sumie dość prosty i niekłopotliwy. Można uzyskać ładną formę hortensji.

Szczególnie pożądana do małych ogrodów, gdzie kilkadziesiąt rozłożystych krzewów, nie ma racji bytu. Mam już pięć na pniu i kolejne się ukorzeniają.

Jak już hortensje rosną, to można eksperymentować, bo i tak przycinać trzeba.
Nadal lipiec wspominam.
