Dorotko - liczyłam na Twoją odpowiedź i potwierdzenie mojego przypuszczenia. Liczę na to, że gdy się rozrośnie pokaże swą krasę i wtedy w 100% będziemy mieć pewność.
Ewka - miło mi słyszeć takie słowa , lekko się rumienię, bo rzeczywistość bywa inna ( szczególnie rano

). Myślę, że fajnie, że wiele z nas ma inne róże, dzięki temu możemy poznać ich więcej niż pomieszczą nasze ogrody.
Jaguś - nie ma mowy, żebym usunęła tak ładne zdjęcie. Mój aparat trochę przekłamuje kolory, własnie dlatego zbieram na inny. Porównując kolory, te moje są ostrzejsze. W realu chyba ta róża nie jest aż taką żarówą. Im dłużej porównuję budowę kwiatów, tym bardziej odnoszę wrażenie, że to jednak Graham. Ale ziarno niepewności rzucone przez Ciebie drąży i drąży. Będę więc czekała na lato i jeszcze raz porównam. Uśmiałam się z pożółkłych obrusów, bo i ja takie kiedyś miałam. Kiedy jednak patrzę na obrusy mojej mamy i na jej nieskazitelne zastawy ( mowa o rzeczach, które dostała 60 lat temu na ślub, a korzystamy z nich tylko podczas ważnych uroczystości), to łza się w oku kręci.
Małgosiu - gdybym miała wskazać u siebie najpiękniejszą różę, nie umiałabym tego zrobić. Tak jak Ty nie mam większych preferencji odnośnie koloru. Mój psiak chyba też nie, bo podlewa je wszystkie

Może dlatego niektóre słabiej rosną, choć na pewno nie jest to jedyny powód. Do ich usunięcia zabieram się, ale bardzo, bardzo powoli. Tak jak dziewczyny piszą, że ratują kwiaty z marketów, które często są ususzone, tak ja do końca ratuję moje pięknisie.
Jadziu - dziś patrzyłam na Barcrolle, ma 3 duże odnogi, od których wyrastają znacznie już mniejsze kolejne. Czy u brata ona też jest taką wąziutka? Czy też tych dolnych pędów ma więcej.
Basiu- miód na moje serce słyszeć takie słowa. Od 3 tygodni jestem na diecie, żeby zmieścić się w suknię na ślub syna, może zdążę
Anido - za rok będziecie mieli piękny jubileusz! Warto już dziś mysleć o niesodziance, którą sobie wzajemnie sprawicie. Ja bardzo lubię ten czas, gdy szykujemy sobie takie niespodzianki . Kurs makijażu przede wszystkim pobierałam z Youtube od Maxineczki . Potem w dobrych drogeriach poddałam się makijażowi, kiedyś nawet udało mi się trafić do Dauglasa na kurs kosmetykami z najwyższej półki. Wydaje mi się, że warto zainwestować w kosmetyki, nie muszą być wcale najdroższe, ale powinny być odpowiednio dobrane. Nie wyobrażam sobie, by w domu być nieuczesana, w poranniku czy dresie. Może to sukces na udany związek, że dbam o siebie i chcę ciągle podobać się mężowi. Nie wolno odpuścić!
Tolinko - kolor zdjęcia wyjaśniłam przy Jadzi, problem tkiw w tym, że im więcej porównuję, tym bardziej upewniam się, że to jednak Grahamka. Na pewno jednak zaleję Was zdjęciami prośbami o ostateczną identyfikację tej róży latem. Powiem szczerze, że chciałabym mieć rację, bo zawsze chciałam Grahamka. Nie zakupiłam go jednak ani jesienią ani wiosną, bo liczę, że to on

A za życzenia bardzo dziękuję.
Teresko - jak miło, że mogłam tu spotkać osobę o tak pokrewnych upodobaniach: ogród, róże ... to może jeszcze książki? Ja swoją kolekcję zaczęłam zbierać kilka lat temu, ale rozrosła się tak szybko jak róze na ogrodzie! Nie mam ciągle ich garnków poza piękną brytfanną, która gdy jest postawiona na stół wzbudza zachwyt, a mięsko z niej smakuje wyśmienicie. Na dni Bolesławca nigdy nie jeżdżę, bo zazwyczaj są one w czasie moich wakacji. Bywa na nich moja szwagierka, więc wiem coś niecoś na ten temat. Natomiast niczego nie wiem o kwiatach Mariusza " Szczytnicy. Mogłabyś mnie wprowadzić w temat? To jego malunek?
Ewko - cieszę się, że do mnie trafiłaś, miłych gości nigdy za wiele, a jeśli są oni znawcami ogrodów jak Ty, to tylko się cieszę. Po wczorajszym wpisie u Ciebie poszłam dziś sprawdzić, jak się czuje Olympic Palas. Niestety - tylko jeden pęd jest zielony. Drugi, taki który był rozkrzewiony jest czarniusienki, on i wszystkie wychodzące od niego. Trzeciej Olympic nie kupię, mimo że i kolor mi odpowiada , a i sam krzew potrafi być ładny. Ona mnie chyba zwyczajnie nie lubi
Wandziu - Trzymaj kciuki , żeby ta rózyczka okazała się jednak Grahamkiem. W pierwszym roku wystrzeliła, nie jest jeszcze wyższa ode mnie, ale widać, że będzie wysoka. Jak ja lubię własnie wysokie róże! Męża też mam wysokiego! I też go lubię!
