Lucynko, no niestety.
Ale jak się jest w takich szkółkach to nie można wyjść z pustymi rękami
Zresztą stwierdziłam, ze jeśli nie wyjeżdżam na wakacje, to należy mi się coś w zamian prawda?
U mnie też sucho, ale byłam bardzo zdziwiona, że ogród wytrzymał bardzo dobrze moją nieobecność
Szczególnie róże
Geniu, może większe ilościowo, ale nie jakościowo.
Twoich róż nic nie przebije.
Ja miałam mase drobnicy w postaci naparstnicy, zawilców gajowych, triarelii.
Pielić i ja muszę. Za tulipany wezmę się razem z pieleniem. Najważniejsze, że prawie wszystko mam posadzone. Zostały jeszcze 2 róże i azalia wielkokwiatowa
Soniu, polecam Ci go z całego serca. Na moich piaskach poradził sobie rewelacyjnie. Najważniejsze, że nie pokłąda się. No i te kwiatki
Dzisiaj miałam wolne, więc prawie wszystko posadziłam. Strategiczne posunięcie, bo wiedziałam, ze z pustymi rękami nie wrócę .
No niestety kociołek był pusty. Ale było co jeść
Maryniu, niestety nie mam takich fajnych ryneczków jak Ty i musze jeździć daleko po nowe pięknoty.
Jestem zadowolona. Zdobyłam to co chciałam.
Najważniejsze jednak, że spotkałam się z innymi wariatami na punkcie roślin. Na przykład z Genią.
Było super
Elwi, zakupiłam St. Swithun, Guerney, A Shropshire Lad i przez omyłkę Balerinę. Miałam kupić koleżance Sweet Pretty, a coś mi się mi się ubzdurało i wzięłam Balerinę. Mam o jedna różę więcej, chociaż nie mam pojęcia gdzie ja ją posadze.
Z azali kupiłam Fanny i soir de Paris. Podobno obie pachnące. Nazw japońskich nie pamiętam. Podobno mają być odporne na mróz. To moje ostatnie podejście do nich. Jeśli nie przetrwają już więcej ich nie kupię.
Jak już pisałam dziewczynom wszystkie zakupy już posadzone, ale zdjęć nie porobiłam.
więc musze pokazac stare
Dzisiaj pokażę Ghislaine de Feligonde. U mnie super róża, która znosi susze i półcień. Zdjęcia sprzed kilku dni. Teraz to jeden wielki kwiat
A tak poza tym
