JagiS, w zasadzie to można by obciąć te różne suche badyle, ale czasem są one znakiem, że tam w ogóle coś rośnie. Na przykład takie hosty. Przez zimę zapominam, gdzie posadziłam nowe hosty i gdyby nie sterczący patyk (po pędzie kwiatowym), to nie wiedziałabym, że wiosną mam nie łazić buciorami w tym miejscu, bo za chwilę pojawią się hostowe kły. Zostawiam także to, co ma się łaskawie wysiać, a więc werbenę, kosmosy, smagliczkę, floksy. Trochę się tego zbierze. W każdym razie bure hortensje są do niczego niepotrzebne.
Takasobie, a ja się zdziwiłam, że te trawy ozdobne tak dobrze znoszą suszę. Przecież trawniki podczas suszy są całe żółte i wypalone. A to niby też trawa, prawda? No i dobrze, będziemy sadzić miskanty i rozchodniki i jakoś da się żyć
Jode, a, to w takim razie rozumiem cel oskubywania hortensjowych listków. Jak krzak ma być owinięty, to lepiej go pozostawić w miarę czystym.
Tara, u mnie hortensje Vanille Fraise były długo ładne i zachowywały malinowy kolor, ale potem z dnia na dzień paskudnie zbrązowiały. Nigdy jeszcze nie były tak brzydkie. W zeszłych latach były mało urodziwe, no ale w tym roku to już istne maszkary.
Leszczyna, mam jedną hortensję bukietową w donicy, Diamantino, i nie chcę ryzykować. Schowam ją do garażu, jak już będzie naprawdę zimno. W cieplejszych rejonach kraju niektórzy zostawiają na tarasie i nic im nie jest. Ale czy to wiadomo, jaka będzie ta zima? A skoro mam garaż, to nie ma problemu z przezimowaniem.
Tencia, dobrze Ci
Krysia-leszczyna radzi. Posadź miskanty, ale pamiętaj, żeby to były miskanty chińskie, a nie cukrowe, bo te ostatnie ci się strasznie rozlezą rozłogami. Trawy pampasowej nie mam, bo po co mi ten kłopot z zimowaniem. Miskanty w niczym jej nie ustępują, a są pewniejsze w obsłudze
Hala, ja też zauważam, że ruch na FO mniejszy. Każdy by chciał tylko czytać i oglądać, a pisać to kto niby ma? Czasem bywam zniechęcona, bo nawet rewizyt nie mogę się doczekać od osób, którym się wpisałam po raz pierwszy w ich wątku. Niegdyś bywało inaczej. No ale wszystko się kiedyś kończy, prawda?
Margo, pewnie masz rację. Gdy słońce wyjdzie zza chmurek, to chwycę aparat i coś tam złapię w obiektyw. Zawsze można choćby kamienie sfotografować albo jakieś inne makro-badylki.
Tajeczko, właśnie dlatego zgromadziłam trochę traw ozdobnych, żeby o tej porze było na czym zawiesić oko. Róże mi jesienią słabo kwitną, hortensje zbrązowiały, więc przynajmniej na trawy człowiek sobie popatrzy.
Roślinka pod dębem, o którą pytasz, to bodziszek w wersji jesiennej.
Agniesz-ka, miło mi w takim razie, że mam w Tobie regularnego oglądacza, ale czasem odezwij się jawnie, to będzie mi raźniej

Chyba kiedyś rozmawiałyśmy o hortensjach. Sprawiłaś sobie jesienią jakąś odmianę?