
No ale ogrodowo miało być

Florianie- mam dwa krzaki dalii Preference, właściwie jest od "zawsze", bo karpy jeszcze miała babcia. Szkoda tylko, ze w deszczu dalie robią się brzydkie, zwłaszcza te przekwitające.

Kania- no coś w tym jest. Moim też lepiej wszystko smakuje podane do stołu, a zrywać się nie chce. Czasem trzeba nie lada podstępu żeby coś pomogły...

Oj tak Wandziu- uwielbiam tam przesiadywać, jak jeszcze towarzystwo jest do pogaduch to już w ogóle...

Soniu, czasem mam ochotę na takie przeprowadzki w ogrodzie, a potem kilka dni stoi nic nie robione... Powidła jak powidła, ale uwielbiam placek ze śliwkami.

Grażynko, u mnie maliny rosną w niewłaściwym miejscu- tuż obok kompostownika. Przesadzane nie mogą się zadomowić...

Janko, u mnie dziś padało w nocy i do południa. Gleba całkiem mokra. Rano nic się nie dało zrobić, po południu lekcje z dziećmi i migiem wieczór. Śliwki u mnie też niektóre robaczywe, ale większość dobrych



Maryniu, też tak mam z tym przesadzaniem, nie cackam się w terminy i inne atrakcje. Po prostu znajduję nowe miejsce, wykopuję co trzeba i wsadzam na nowe miejsce. Jak dotąd wszystko się przyjęło.

Lucynko, śliwek naprawdę dużo. Nawet gałęzie połamały się pod ciężarem. W ogóle wszystkiego dużo, wyjątkowy rok. W polu ziemniaków multum i duże. Maliny można mrozić.

Pashmina- bo ogród to super odstresowanie po nerwach przy dzieciakach


Jadziu, ja też uwielbiam owoce, wszystkie jem w dużej ilości i bez ograniczeń. Całą zimę "jadę" na jabłkach, a w sezonie wcinam co się da, najlepiej prosto z krzaka i z drzewa...

Marysiu, siadaj, siadaj pod ławeczką. Słonecznika już prawie nie ma, ale zawsze można wyciągnąć grilla, albo chociaż pozjadać z krzaczków co się da



