Witam niedzielnie.
Od razu przepraszam, że nie opisałam, ale pracowity tydzień mi się trafił. W ogrodzie nic nie kwitnie, dopiero kiełki wychodzą z ziemi. Niby wiosna, niby nie.
Jedynie parapety się zielenią.
Bogusiu, no właśnie wiosna w domu, a w ogrodzie to tak średnio. Ja jeszcze pomidorów nie posiałam. Papryka ostra już rośnie, a słodka dopiero z ziemi ma zamiar wyjść.
Lucynko no ja też w tym roku trochę eksperymentuję. Będą karczochy, rodzynki brazylijskie, fenkuł i sałata rzymska. Ostatnie dwa jeszcze nie wysiane, ale na dniach powędrują do ziemi.
Alu mamy kolejny weekend i coraz bliżej wiosny

.
A na moim stole pojawił się kolejny domowy, kwitnący prezencik. eM. pamiętał, więc dla
wszystkich Kobiet najpiękniejszych chwil w swoich ogrodach!
A to moje pelasie. Niestety tamtoroczne padły, ale przynajmniej wiem, gdzie popełniłam błąd.
Papryczki ostre.
Mikroskopijnej wielkości poziomki
Rudbekia od
Reni
Szałwia
Rodzynek brazylijski
I jeszcze jeden kwitnący domowy (miniaturowy storczyk)
Pozdrawiam wiosennie i do następnego (pełnego kwiatów) razu

.