no tak, bo kawałek tam mam drogi, więc nie chciałam straszyć

a że nie planowałam dzisiaj nigdzie wypełzać, to taka zapuszczona po domu chodziłam

jeszcze mi się przypomniała historia z moją mamą, kupiłam kiedyś keramzyt i wygotowywałam go w rondelku, później odlałam wodę i zostawiłam w tym garnuszku do przestudzenia a ona się mnie później pyta co to jest bo ona myślała, że to płatki to jedzenia takie nesquik czekoladowe ale.. "trzymałam to to w buzi kilka minut, w ogóle się nie chciało rozpuścić, mało sobie zębów nie połamałam"
co do filiżanki, mi się podoba taka jaka jest

Estetycznie to wygląda w połączeniu z zielonymi listkami
