Marzenko, komentarze Kasi czytałam, jak zwykle bardzo celne uwagi i bardzo przydatne.
Moje zakupy częściowo zaplanowane. To co kupowane impulsywnie pójdzie do donic i zadołuję w zacisznym miejscu. Przez zimę zastanowię się nad miejscówkami. Jedną miejscówkę, na Doktorka, zwolnią dalie. Bo nie dość że trochę bez sensu posadziłam (zapomniałam że to taaaakie krzaczory rosną) To przecież dalii nie powinno się sadzić dwa razy w tym samym miejscu. Nad resztą pomyślę. Nie ma tego dużo...Nie to co ty
Justynko, nic ciekawego teraz się nie dzieje. Jestem bardzo zapracowana, mnóstwo zajęć po pracy, wracam wieczorem po ciemku. Zresztą i tak do ogrodu nie zaglądam bo leje. Ale to akurat dobrze bo już było bardzo sucho, hortensje zwieszały liście... Ogrodzenie przebolałam, naprawione prowizorycznie. Tata wrócił z wczasów to poproszę o pomoc. Jeszcze mu nic nie mówiłam, nie chciałam psuć wyjazdu
Z cebulkami chyba bez pośpiechu bo nie wiem jak twoje ale u mnie mają jeszcze zieloniutkie pędy. Szkoda im ograniczać wzrost. Dajmy im jeszcze chwilkę. A krwawnika nie męcz, będzie innym razem. Szkoda by było go stracić jak nadmiernie uszczkniesz. Daj mu się rozrosnąć. Co ma wisieć nie utonie

Ja tak chciałam się podzielić z siostrą ziamiakulusem i uśmierciłam dwie oderwane sadzonki a i mateczny chyba padnie bo ledwie zipie. Więc uważam że nic na siłę. Ale bardzo dziękuję za dobre chęci
Julek, donic na wystawie była cała masa, przepiękne. Ale te to mnie na kolana powaliły, takie proste i eleganckie...
Iglaczkowi teraz muszę zaplanować
pokoik. Wiem gdzie będzie rósł, ale nie wiem jeszcze jakie będzie miał towarzystwo. Jakieś stożki cisowe i kulki by się przydały, no i wrzosy oczywiście. Ten
pokoik będzie sąsiadował z
pokoikiem rododendronów, więc idealnie będzie pasować

a dalej już różanka. Może dożyję czasów że będę mogła pokazać rabatę z większej perspektywy
Irminko, ja też zwolniłam i normalnie mi wstyd ale co robić. Dziś powiedziałam jakąś absolutną głupotę do M: że cieszę się że będzie niedługo zima bo odpocznę

To się dopiero nazywa spadek formy
Może jestem zniechęcona bo ogród jest smutny, w niczym nie przypomina twojego, bajecznie kolorowego. Aż chce się żyć. Ja mam zdecydowanie nie dopracowane nasadzenia na wiosnę i jesień. A róże jeszcze młode i mają przerwę w kwitnieniu. Ale sporo pączków na niektórych więc jeszcze jest szansa. Pozdrawiam ciepło.
Gosiaczku, bardzo się cieszę, że masz takie plany na przyszły sezon. Zapraszam. Może wtedy już coś ciekawego się u mnie znajdzie. A misz-masz to ja mam dziesięć razy większy niż u ciebie. Mówię to z pełną świadomością bo przecież widziałam twój ogród. U mnie nawet nie widać gdzie rabata się zaczyna i gdzie kończy

Główny problem to brak podjazdów i chodniczków. Nie wiem czy dam radę w przyszłym roku zrobić. Bardzo byśmy chcieli ale kryzys pokrzyżował już tak wiele naszych planów....
A u ciebie jest bardzo ładnie i to nie prawda że jest misz-masz. Przeniesiesz kilka roślin i będzie idealnie, a już jest przesympatycznie.
Ewciu, dziękuję że wpadłaś mimo nawału pracy

Piszesz że róże są dość odporne a Pastelli brakowało wody. Że róże odporne to fakt niezaprzeczalny. Ale Pastella traktowana tak samo jak Bonica szt 4 i jeden Peaca na tarasie. Wszystkie zdrowe i ok. Tylko Pastella zachorowała i się
wysuszyła. A początkowo to ona najbardziej zachwycała. Tak więc raczej coś złapała. A może nie lubi donicy? Zadołuję ją na zimę a wiosną znajdę inną miejscówkę. Może jej będzie lepiej. Trzeba powalczyć.
Sweety/Aniu, odpoczniemy na emeryturze, jak dożyjemy

U mnie plany zawsze są...gorzej z wykonaniem. Wszystko zajmuje niesamowicie dużo czasu...Ale wspólnym wysiłkiem i wsparciem

damy radę

pozdrawiam